2007/06/27

Wojna okładkowa Wprost - Niemcy 1:0


Sześćdziesiąt lat później udało się pomścić Niemca i ich wpółczesny żart z pierwiastkiem z zabitych. Czujemy, że było to celem życia co poniektórych. Najnowszy Wprost, którym "zachwycaliśmy się" już wczoraj zamieścił fotomontaż na okładce: Kaczyńscy piją mleko z nagich piersi Merkel. [Redaktor Naczelny podkreśla przy tym, że wybrali piersi kształtniejsze niż zapewne ma oryginał].

W przeciwieństwie do Rady Etyki Mediów, nie czujemy się obrażeni, urażeni ani zniesmaczeni, bo i czym? Takie puste wiwijanie etyką jest głupawe. Ale chcieliśmy coś zauważyć. Pamiętacie historię z kartoflem? A jaka była reakcja Kartofla i stada stonek na historyjkę o kartoflu? W Niemczech mimo powszechnego oburzenia okładką, nikt nie wpadł na pomysł (a przynajmniej nie słychać o tym), żeby wszczynać śledztwo z urzędu o obrazę/ znieważenie organów państwowych i ścigac winnych międzynarodowo. Sama zainteresowana również. To jest właśnie wolność słowa i dojrzała demokracja. Krzyczeć, krytykować i oburzać się można do woli, zwłaszcza kiedy się coś nie podoba. Ale grozić prokuratorem?

Za kija za to nie umiemy zinterpretować dzieła i intencji Wprost. Że Niemcy niby dążą do hegemonii w UE i nie wspierają stanowiska Polski, czyli Merkel jest złą macochą? Tylko czy zła Macocha karmi dzieci? A może Merkel fałszywą mamę udaje, która karmi, ale ukatrupi przy najbliższej okazji? A może, że Kaczyńscy udoili (wycyckali) Merkel? Ale ten obrazek nie pasuje do żadnego z powyższych. Pomocy, co autor miał na myśli (oprócz osobistego wyżycia się)??? Co innego, gdyby na okładce była matka Jadwiga w takiej sytuacji. Wtedy przekaz byłby czytelny i chyba prawdziwy: dobra mama nadwyraz troskliwie karmi swoje dzieci i nie pozwala im odejść mimo słusznego wieku; jest trująco dobra (symbiotyczna), co wynikuje takim, a nie innym usposobieniem dziatek.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Na Uniwersytecie Lipskim widziałem obraz Alma Mater (matki karmiącej), u piersi której 'wisieli' profesorowie. Symbolizuje to uniwersytet jako źródło pokarmu dla ducha. Natomiast o co chodzi na okładce "Wprostu" - nie wiem.