Osoby:
Russian Twink: wywodzący się z konkretnie z okolic Ałmaty, a pośrednio - przez korzenie pradziadków dziadków - znad Wisły; obecnie praktykujący w mojej firmie
Ukrainian Beauty: Ukrainka polskiego pochodzenia, właścicielka fizjonomii w stopniu nie do opisania hipnotyzującej i rozkładającej każdego heteroseksualnego faceta na czynniki pierwsze: chuja i okresową resztę; obecnie pracująca w mojej firmie
La Directrice Generale: właścicielka czerwonych, wyjątkowych majtek dla misia, namiestniczka króla z Paryża
Nikoleta: Mieszkanka i czułka firmy tam, gdzie psy dupą szczekają, czyli Bukaresztu. (świeżo wysiadnięta z samolotu na polskiej ziemi)
w pozostałych rolach: pozostali uczestnicy, w tym ja
Miejsce: Biuro
Czas akcji: Dzień jak co dzień, czyli obiad, na który wszyscy czekają.
Akcenty szczególne: Gołąbki na talerzach: akcent patriotyczny, ale ukraińskiej roboty
Scena I:
La Directrice Generale:
Ej Nikoleta , a słyszałaś o gejostwie Tinky-Winkiego?
Nikoleta:
[Z właściwą narodom południowym spontanicznością i bezpośredniością]
Buahahahaha buahaaha
Mówili u nas w radiu, pokazywali w telewizji i pisali w gazetach o Was
Russian Twink:
[z silnym rosyjskim akcentem i dziewiczą naiwnością]
Łoooo młatkoo. Coo łoni jieszcze wymyślą?
Ukrainian Beauty:
[z właściwą sobie efemerycznością i również wschodnim zaśpiewem]
Ja tego nie rozumiem. U nas też są ludzie religijni, ale to zupełnie inna religijność. Jyinnego jięzyka używają...
Ja: A w Opolu tropią "misiowe czwartki".
Wszyscy: cooooo?
Kurtyna opada, koniec podsumowania tygodnia w oczach publiki międzynarodowej
Bonus. Jak wiosnę widzą żaby ;-)
Tymczasem Teletubisie mówią "Pa Pa".
1 komentarz:
Są pytania, na które odpowiedzi wolałbym nie poznać. Jednym z tych pytań jest niewątpliwie: "Co oni jeszcze wymyślą?"
Prześlij komentarz