2008/09/27

Na widok Murzyna chce mi się krzyczeć...

...bo to czarnuchy, wsioki, a HIVy przede wszystkim!!

Nasz ulubiony dziennik, "Rzeczpospolita" drugi tydzień z rzędu ( a może i może już dłużej, ale nie zauważaliśmy) zajmuje się Simonem Molem. W tamtym tygodniu opublikowała wywiad z jedną z jego ofiar. I tak z wywiadu wynikało, że dziewczyna ma sobie mało do zarzucenia. Generalnie uległa jego niesamowitej mocy pewnej nocy. I kolejnych. Ale młoda była i w sumie jej wolno było popełnić błąd. Ma za to pretensje do władz, urzędów i rożnych organizacji, że tak łatwo dały się omamić mocy Murzynka i wpuściły go do Polski, a nawet go finansowały... One są w końcu starsze od niej i takich błędów popełniać nie powinny... Autorka w wywiadzie dzielnie spisuje te wyznania i nawet nie próbuje zadać przewrotnego pytania o "bezmyślność" swojej rozmówczyni...

Dzisiejszy tekst po raz sto ósmy przypominający historię sprawy, wymownie kończy się fragmentem "Kobiety zakażone przez M. mają żal do władz. Zbyt łatwo uznano go za uchodźcę. Ludzie kpią z nas, że byłyśmy łatwowierne, ale co powiedzieć o polskich urzędach?– mówi jedna z zakażonych przez M. – Teraz, gdy dziewczyny, z którymi sypiał Simon, idą przez centrum Warszawy i widzą, jak wielu jest Murzynów, trzęsą się. A na widok Murzyna z dziewczyną mają ochotę krzyczeć."

Ach, jakie to obiektywne dziennikarstwo! Zero osobistych wtrętów. Spisująca (Maja Narbutt) jest jak lustro. Czysto i wyraziście odbija rzygi rozmówców. Niestety prawdopodobnie są również jej i gazety, więc polemika nie jest konieczna. Deportować Murzynów, będzie najbezpieczniej. Nie będzie złodziejstwa i brudu. A przede wszystkim HIVa. Niczego nie będzie, jak mawiał pewien kandydat na prezydenta Białegostoku. Biała cywilizacja będzie.

Kiedy sprawa wyniknęła przez internet i jego fora przewaliły się niewybredne komentarze o rasistowskim zabarwieniu, że te zarażone mają to, na co zasłużyły, "bo kurwom zachciało się egzotycznego seksu z czarnuchem zamiast z polskimi gentelmenami" i "że pewnie poleciały na wielkiego afrykańskiego fiuta", co uwydatniło wielką nieporadność i wszelkie kompleksy autorów. No najwyraźniej żaden polski [biały] "gentelmen" nie miał takiego bajera, żeby miłośniczkę teatru i poezji zaciągnąć łatwo do wyra...

My osobiście dalecy jesteśmy od nazywania zarażonych dziewczyn "kurwami, kóre mają za swoje". Ale powiedzmy sobie szczerze: są ofiarami własnej bezmyślności i/lub niewiedzy! Są ofiarami własnej głupoty. Być może matki zamiast nauczyć je nakładać kondoma, chętniej posyłały je do spowiedzi i na katechezę. I jest tego efekt... Karygodne jest w tej sprawie to, że bezkrytycznie w tych artykułach pozwala się zwalać winę na urzędy i strony trzecie, że te nie zrobiły należytej selekcji i wpuściłu do Bolandy zarażonego czarnucha...

Być może zdarzyły się w procedurze legalizacji jego pobytu czy finansowania jego działalności błędy i niedopatrzenia. Procedurę można usprawnić, zaniedbania służbowe ukarać. Nie o tym wymiarze jednak się pisze w sprawie. O nosicielstwo nikt nie ma prawa pytać! Czasy kolonii i izolacji chorych mamy za sobą. Ostatni byli trędowaci. Po to każdy ma łeb na karku, żeby za siebie decydował i chadzał do łóżka na swoją odpowiedzialność. Można mu natomiast w szkole zorganizować edukację seksualną, żeby ryzyko swoich ekscesów mógł właściwie ocenić. I nie mieć pretensji do władz, że wpuściły zarazonego Kameruńczyka do świętej Polski. Bo w tym wypadku był to Murzyn, w innym mógłby to być biały Europejczyk.