2008/11/30

Polskie obozy koncentracyjne

Co się w tym kraju pozwala wygadywać i wykrzykiwać przechodzi ludzkie pojęcie... "Do pieca, do pieca" i "Zawsze nad wami, p....i Żydami" - krzyczeli kibole Wisły Kraków kilka dni temu w trakcie derbów w stronę przeciwnej drużyny. A ich piłkarze bili na to brawo... Wydarzenie nie spotkało się z żadną reakcją i sankcjami ze strony władz piłkarskich, ani nawet klubowych. Widać taki to był niewinny żarcik i sportowe emocje, przecież wiadomo, że nikt rozsądny dosłownie tego nie traktuje...

Cóż, przejmując ten kibolski sposób wyrażania myśli, stwierdzamy, że kibole to pewien specyficzny typ podczłowieka, który powinien iść do pieca i ulotnić się przez komin w następnej kolejności. A właściwie w pierwszej...

Słyszeliśmy też (niebezpośrednio), że powiązany niestety z nami rodzinnie "wujek" A., jedyne o co ma pretensje do Hitlera to, to że ten nie zdołał spalić wszystkich Żydów... Widać nie wszyscy wiedzą, że Słowianie (a zwłaszcza Polacy) również nie kwalifikowali się do rasy Panów i ich populacja również miała być w Nowej Europie ograniczona...

No więc mając w głowie te wszystkie "żydowstwa" i ich tępienie przypuszczamy, że w alternatywnej rzeczywistości niemieckie obozy mogłyby być równie dobrze - a nawet lepiej - "polskie". Na szczęście podludzie mają to do siebie, że kiepsko się organizują, a zdolnościami i myślą techniczną też nie grzeszą...

2008/11/20

Czy z Janem Pospieszalskim warto rozmawiać?

Oczywiście nie. To buc, co tu dużo mówić... Długo się zastanawialiśmy czy na jego wynurzenia zareagować, ale są tak karygodne, że należałoby mu spuścić bęcki:

"Publikacja IKEA mi ubliża, nie jako katolikowi, ale jako ojcu i
obywatelowi, jako normalnemu mężczyźnie, który jest zbudowany
anatomicznie normalnie, i wie, do czego służy odbytnica i członek
męski – mówi Wirtualnej Polsce Pospieszalski. - To inwazja szwedzkich
norm obyczajowych wraz z produktem. Produkty IKEA akceptuję, bardzo
lubię pastę rybną ABBA, ale nie chcę, by mi przy okazji sprzedaży
towarów sączono podskórnie ideologię, która przewiduje specjalne
przywileje dla gejów. W myśl, której mają oni zakładać stało rodzinne,
udające czy przedrzeźniające prawdziwe małżeństwo. Nie godzę się na to"
podkreśla w rozmowie z WP dziennikarz.

Może ogłosić konkurs na sprawdzenie empiryczne, jak zbudowana jest odbytnica Pospieszalskiego i czym różni się od naszych. Albo jaki jest jego członek i czy można go dostrzec gołym okiem?

Wynikają z tego trzy ciekawe aspekty, o których "warto porozmawiać z Janem":
1. Jeśli heteroseksualny facet wie, jak zbudowany jest jego chuj i dupa, to czemu nie wie, jak funkcjonuje kora mózgowa i czemu homo sapiens ma ten przywilej uprawiania seksu (a nie aktu zapłodnienia)
2.
Jeżeli heteroseksualni faceci nie wkładają członka do odbytnicy, to dlaczego 100% heteroseksualnych filmów z kategorii X ma scenariusz "członek w odbytnicy" (i sperma w gębie, dodamy na marginesie)
3. Skąd heteroseksualny mężczyzna ma tyle zainteresowania jakimś obrazkiem Zdziśka i Mietka w katalogu sklepu meblowego i jak lichy jest jego ład świata i podstawy rodziny, żeby legły w gruzach albo były solidnie zagrożone taką publikacją.

O ile wyobrażamy sobie, że kwestia pierwsza wynika z ignorancji, to dwie kolejne po prostu nadają się do interpretacji z perspektywy psychoanalitycznej, do czego Jana Pospieszalskiego zachęcamy.


I jeszcze drobny upominek dla katolickich dzieci Jana Pospieszalskiego (oraz Tomasza Terlikowskiego):
http://picasaweb.google.pl/Adam.Willma/NowyPrzyjacielTaty#