Podoba nam się fragment ze strony powstanie.pl: "Ciągle pozostaje niezwykle trudnym dotarcie do świadomości społecznej, że Powstanie Warszawskie posiadało dwa aspekty. Z jednej strony niebywałego bohaterstwa Powstańców i poświecenia ludności cywilnej - z drugiej strony kompromitującego braku wyobraźni politycznej, nieodpowiedzialności i ignorancji zawodowej pomysłodawców Powstania - bo nie można ich nazywać dowódcami. Prawda jest taka, że żołnierze AK zaufali przywódcom Powstania, że poprowadzą ich do zwycięstwa, czyli pokonania garnizonu niemieckiego w Warszawie - a ci poprowadzili ich do z góry ZAPLANOWANEJ KLĘSKI. Okulicki na naradzie Komendy Głównej AK w lipcu 1944 mówił: "Musimy się zdobyć na czyn, który wstrząśnie sumieniem świata. W Warszawie mury się będą walić i krew poleje się strumieniami, aż opinia światowa zmusi rządy 3 mocarstw do zmiany decyzji z Teheranu" Tak wiec dowódcy AK zdawali sobie sprawę, że Powstanie militarnie nie ma szans na powodzenie, jest w założeniu skazane na klęskę i miało być tylko rozpaczliwym krzykiem protestu przeciw zniewalaniu Polski przez Sowiety." Inne uwagi i ewentualne tytuły publikacji można znaleźć w dalszej części tej strony.
Powstanie odmitologizowuje bez niepotrzebnych emocji, a z dobrą dawką dystansu Ludwik Stomma w swojej książce "Polskie złudzenia narodowe". Jest to na tyle miła książka, że powinien ją przeczytać każdy, kogo razi polskie mitomaństwo i megalomaństwo i każdy, kto w nie nadmiernie popada. Stomma w krótkich tekstach przystępnych nawet dla laików historycznych rozprawia się kolejno z największymi mitami Rzeczpospolitej kolejno Obojga Narodów, Szlacheckiej, Rozebranej, II i III (ale uwzględnia też dobre strony poszczególnych wydarzeń).
Odpowiadając na "Apel do mieszkańców stolicy o uczczenie rocznicy PW", chcielibyśmy zasugerować, żeby nie urządzać cyrku....