2007/07/19

Buraków rozmowy o polityce

Wczoraj czy przedwczoraj Lepper wyznał w TVN, że: "LiSy polują na ptaki. A najbardziej lubią dzikie kaczki".

Premier między straszeniem wyborami odpowiada: Drapieżne kaczory potrafią porwać lisa, unieść w powietrze i później los lisa jest ciężki.

Czy doczekamy się szczegółów o rytuałach godowych lisów i kaczek??? :-/

W innym miejscu, ale zbliżonym czasie lider warszawskiego klubu PiS Marek Makuch tłumaczy, że wiara Boga jest dla radnych "natchnieniem do pełnienia służby publicznej". "Z wiary wielu czerpie inspirację. Opatrzność jest siłą, która czuwa nad naszymi poczynaniami".

Co tu dużo mówić: albo go pogrzało albo jakieś niesłychanie orgazmiczne doznania musi dawać ta wiara, że inspiruje podczas "pełnienia służby publicznej" do przytoczonych dialogów.... Może jako środek silnie odurzający powinna być zakazana w służbie publicznej, a dozwolona w domu...

Gwoli doprecyzowania: rzecz o wierze dotyczy zamieszania, jakie powstało w wyniku projektu statutu m. st. Warszawy zawierającego odwołanie do Boga. Hanna Gronkiewicz Waltz twierdzi: "W mieście, którym [ja] rządzę, zapis o Bogu będzie"... We wczorajszym poście pisaliśmy: "Z jednej strony zapewnia się o możliwym pluralizmie, z drugiej szybko dostarcza dowodów na jego pozorność: alternatywy są możliwe tak długo jak realnie nie istnieją w sferze publicznej". Bardzo się pomyliliśmy. Alternatywy nie są możliwe... W mieście w którym rządzi Hanka, alternatyw nie ma. Jest jedna jedynie słuszna opcja. Nikt inny w tym mieście nie mieszka... A żeby ją krzyż celnie w czachę trafił!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Przydałoby się, żeby w końcu ktoś wjechał buldożerem, przepędził to całe bractwo i na miejscu tego lisio-kaczego bagna wybudował miasto...