2007/07/06

I nie wódź ich na pokuszenie (posiadania dzieci)

Tak właściwie nie powinno nas to interesować, gdyż w "narodzie polskim" nie ma przyzwolenia na usankcjonowanie "dewiacji i zboczeń" przez legalizację związków osób tej samej płci i na emerytury zbieramy oddzielnie. Ale... trochę żal nam naszych koleżanek, które wyszły albo wyjdą za mąż...

W Wyborczaku trwa debata dlaczego, Polacy nie chcą miec dzieci. Miłościwe panujący dwoją się i troją w produkowaniu prodzietnych rozwiązań. Było becikowe, teraz będzie ciążowe/ brzuszkowe czy maciczne (nie wiemy jak to nazywać :-P ): najnowsza cena 160 zeta za miesiąc ciąży... Od siebie proponujemy jeszcze mnożnik za każdy kilogram przybrany na wadze w czasie ciąży: nie dość, że będą się rosłe dziatki rodzić, to jeszcze konsumpcją wzrost gospodarczy napędzimy.

Tymczasem wszystkie te "wspaniałe" wysiłki na marne... Jacyś debile psują wysublimowaną politykę prorodzinną LPR... Zrezygnowali wszak właśnie z emerytury małżeńskiej, która miała funkcjonować w ramach wypłat z drugiego filaru. Co to oznacza w praktyce: każdy z małżonków ciuła sam na starość. Jeśli macie dużo dzieci, oznacza to, że żona miała mniej okresów składkowych i będzie miała niską emeryturę. A jeśli przyjęliście model, że żona nie pracuje, tylko jest panią domu, to nie ma emerytury wcale (tak było zawsze). Pieniądze na starość dostaje mąż w takim wypadku (tak było zwsze, ale po mężu emeryturę można było przejąć) . Teraz z ZUSu będzie dostawał śmieszne grosze (odkąd są OFE emerytura z ZUS będzie naliczana inaczej) i z II filara (mówią, że niedużo ale odrobinę większe grosze). Razem z dwóch filarów coś tam jest. Ale z drugiego filaru będzie dostawał kasę tak długo, jak on będzie żył (bo z modelu małżeńskiego zrezygnowano). Faceci generalnie żyją krócej. Faceci mają generalnie większą śmiertelność "po drodze". Czyli Droga Czytelniczko: jeśli Twój stary umrze, a Ty byłaś gospodynią domową albo rodziłaś dzieci miast zbierać na emeryturę, lepiej zajmij już teraz miejsce w kolejce po pomoc społeczną....

Czy którakolwiek rozsądna kobieta zdecyduje się poniechać kariery zawodowej na rzecz dzieci przy takim obrocie sprawy?

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mam wrażenie, że poprzednia wersja emerytury i te 160 pln/miesiąc też nie byłyby w stanie przekonać kobiety, żeby rzuciła wszystko i wzięła się za rodzenie dzieci... A jeśli by przekonała, to należy się chyba zastanowić, czy aby na pewno właśnie ci ludzie powinni zapewniać przyrost społeczeństwa... Bo współczuję dziecku, którego rodzice decyzję o potomstwie podjęli pod wpływem becikowego, brzuszkowego, czy innych tego typu pomysłów...

Anonimowy pisze...

A przy okazji. Może ja się nie znam, ale chyba o wiele więcej par by się na dziecko zdecydowało, gdyby te (becikowe, brzuszkowe) pieniądze przeznaczyć na wsparcie dla placówek, które umożliwiają rodzicom pracę (przedszkola, żłobki)...