2008/12/31

Prywatność

Wpadł nam w ręce "Cywil w Berlinie" Antoniego Sobańskiego wydany po przeszło 70 latach na nowo w 2006. To zbiór reportaży z okresu rozwoju hitleryzmu w Niemczech. Ale nie o samych reportażach, chociaż są wyśmienite, ale o autorze. We współczesnym słowie wstępnym napisanym przez Tomasza Szarotę mamy krótką biografię Sobańskiego. Na podstawie zapisków znajomych czytamy w nim między innym, że był on przedstawicielem elegancji, smaku, dystynkcji, europejskiej egzotyki. Jednym słowem gentelmen ą, ę, bułkę przez bibułkę, bywał tu, bywał tam. W sumie standardowa notka biograficzna. Tylko trochę brakuje informacji, że ożenił się z X, po ślubie urodziło im się Y. Albo, że "nigdy nie zdecydował się ożenić" Takich standardowych elementów biograficzych. Albo tego, że był homoseksualistą.

Jego ówczesna znajoma, Irena Krzywicka pisze o nim w swojej autobiografii ("Wyznania gorszycielki") wspominając jego spotkanie z Janem Tarnowskim: "... Obaj panowie zaprzyjaźnili się serdecznie, zwłaszcza, że obaj byli homoseksualistami". Był to powszechnie znany fakt i chyba nieskrywany, skoro znajomymi Sobańskiego byli Iwaszkiewicz, Słonimski, Lechoń czy Gombrowicz i międzywojenna homoseksualna lub heteroseksualna-ale-liberalna bohema. Czyżby zatem we wstępie napisanym współczesnie pominięto jakieś "czyżby-niewygodne" kwestie? Szczegół, że można było je napisać jak widać już kilka dekad temu?

Po co o tym piszemy? Bo - wedle obowiązującej konwencji - uszanowano prywatność Sobańskiego. Ale według nas to wcale nie szacunek dla prywatności tylko pomieszanie własnego zażenowania i nieporadności z powodu czyjejś innej orientacji, które się skrywa za pozorami szacunku. Prywatnością jest kwestia czy Sobański wolał wyrywać chłopców na Krakowskim Przedmieściu w ówczesnej saunie "Pod Messalką", w berlińskich krzakach wokół dworca ZOO (już wtedy!) czy może bywał w "lokalach dla lesbijek i pederastów", których zamknięcie opisuje w swoich reportażach (już wtedy!). Prywatnością byłaby kwestia czy jego związek był udany albo co w nim nie grało, chociaż są to sprawy powszechnie w heteroseksualnych biografiach roztrząsane....

Trochę więc wstyd, że w 2006 roku w książce raczej dla "wyrobionego" czytelnika pomija się pseudodyskretnie cały aspekt życia twórcy. Trąci dulszczyzną i drobnomieszczaństwem. Czemu to trzeba zmienić? Żeby pokazać, że geje i lesbijki jak świat światem grali ważną rolę w życiu publicznnym czy kulturalnym....

2008/12/29

Imperium atakuje...

... i lasy deszczowe wciąż się kurczą....

Z pewną taką satysfakcją obserwujemy burzę wokół in-vitro. I zadajemy sobie pytanie ile ci masochistyczni katolicy jeszcze zniosą bez tupania nóżką. Albo jak selektywna potrafi być ludzka wiara, żeby chciało się trwać w takiej wspólnocie. Zwłaszcza, że chyba nigdy wcześniej nie przetoczyło się przez nią tylko zakazów w tak krótkim czasie.

Bo najpierw była aborcja. W mniemaniu zainteresowanych "zło konieczne" - czasem trzeba je cichutko sobie zafundować w imię wyższej konieczności. I potem powrócić do wiary, jak gdyby nigdy nic. Ba, można stać się potem jeszcze bardziej żarliwą katoliczką (znamy takie!). Może w imię odkupienia grzechu?

Cały czas przewija się sprawa antykoncepcji. I zrozumieć nie możemy, dlaczego przy tych wytycznych nie jesteśmy jeszcze Chinami albo jakimiś Indiami. Jak to napisali w weekend, "w imię odpowiedzialności za prawdę" musimy wam przypomnieć, że będziecie się smażyć w piekle za to bezowocne bzykanko.

Potem pojawił się homoseksualizm. No ale to nie była ważna kwestia. Wiadomo, miłość bliźniego jest jak sito i w społeczeństwach plemiennych miłuje się tylko tego, kto nie burzy odwiecznego ładu. Wszyscy więc przyjęli z zadowoleniem wytyczne rady starców co i jak myśleć. Ze spokojem sumienia można być pałajacym nienawiścią dobrym katolikiem. Sami zainteresowani też potrafią po udanej randce pobiec do spowiedzi. Na co im to umartwianie? Tfu, widać ciało Chrystusa lepsze niż niejeden oral... Można być wykluczonym gejem katolikiem i ciągnąć ten wóz...

Przyszła pora na in-vitro. O ile sprawa dotyczy mniejszości, to radzi bylibyśmy poobserwować, jak radzą sobie z dekretami sami zaintersowani. Reszta puści między uszami. Może się trochę oburzy przy rosole, ale im przejdzie. A ci? Jak tu być dalej katolikiem i starać się o grzech jawny? Jak tu potem żyć mając, hodując pod bokiem -jak to mówią biskupi- produkt konsumpcyjny, ucieleśnienie zła? Ciekawe co wymyślą, żeby być w zgodzie. Tylko z kim i po co?

Niechże się okaże, że dzięki komórkom macierzystym opracowane zostaną skuteczne terapie jakichś bolesnych i śmierelnych chorób. Oczywiście sama nauka wykorzystująca komórki macierzyste to już jest zło, ale - nie daj Boże - niech się uda, zapewne wnet zostanie ogłoszone, że rzeczą ludzką jest umierać. A jeszcze bardziej ludzką cierpieć. Wiadomo, cierpienie uszlachetnia, nadaje życiu sens. Warto dla niego żyć. Śmierć zaś jest nagrodą - bramą do życia wiecznego (ale zważywszy na wcześniejsze bzykanko z zabezpieczeniami różnie z tym może być...). No i co wybiorą katolicy wtedy? Odmówią sobie ludzkiego cierpienia, daru Boga i życia wiecznego czy -z powodu okoliczności, których nie dało się przewidzieć ze spokojem sumienia sięgną po biotechnologię?

Krótko mówiąc, jest dla nas niepojęte jak można tkwić w tym Kościele? Może nam ktoś to wyjaśni? Przecież jest tyle innych kościołów, które nie są tak obsesyjnie restrykcyjne i dużo bliższe istoty samej wiary i Boga...

2008/12/25

Pytania nurtujące ludzkość

We współpracy z Góglem odpowiadamy na najczęstsze zapytania internautów, które prowadzą do Bloga KiK:

1. czy gej może zajść w ciąże?
Tak, ale trudno mu donosić ciążę. Prawdopodobnie trudności wynikają z natury psychicznej: poczuci zagubienia i nieszczęścia rozwija w tych jednostkach symptomy nerwicowe utrudniające zagnieżdżenia się jajeczka w torebce stawu kolanowego.

2. czy gej może mieć dzieci?
Tak może. Zazwyczaj jest to pies lub koty. Zdarzają się także rodziny wielodzietne, które posiadają po kilka kotów lub psów a nawet i rybki.

3. czym jest rodzina?
Socjologowie obserwują pewne zmiany zachodzące w społeczeństwach wysokorozwiniętych. Rodziną coraz częściej tworzy singiel lub singielka i jego/ jej ulubione centrum handlowe oraz pilot do telewizora HD.

3. czym zastąpić cipkę?
Polecamy kilogram wątróbek drobiowych ciasno upakowanych w grubym woreczku foliowym.
W niektórych filmach dla nastolatków lansuje się również użycie rury od odkurzacza. Jest to jednak sposób dla małych chłopców, których penis jeszcze mieści się tam swobodnie. Przedstawiciele firmy Kościół Katolicki utrzymują jednak, że jest to niezgodne z naturą. Akcje tej firmy jednak tracą na łeb na szyję na rynkach europejskich i trzymają się nieźle tylko w Afryce, co podważa wiarygodność ich wypowiedzi.

4. co będzie jutro
Jutro będzie futro.

5. gej a homoseksualista
Gej zazwyczaj posiada najlepszą przyjaciółkę, nosi dopasowane spodnie i fikuśną torebkę. Odwiedza też zazwyczaj najmodniejszą w mieście knajpę oraz pracuj zawodowo w agencjach reklamowych przy promocji homoseksualizmu. Homoseksualista często natomiast posiada żonę i dzieci lub kontynuuje naukę w seminarium.

6. jak włożyć penisa do cipki
To trudne pytanie. Najlepiej zapytać taty. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że kiedyś mu się to udało. Jeżeli nie potrafi udzielić wiarygodnej odpowiedzi, prawdopodobnie właściwą osobą będzie sąsiad lub listonosz.

7. gumisie jakie przesłanie ma ta bajka
Pisaliśmy już o tym kiedyś.

8. sposoby lizania własnego penisa
Wszelkich sposobów należy zaniechać, ponieważ praktyki takie cechuje znaczne ryzyko zakażenia wirusem HIV. Formy ekstremalne mogą również przebić tchawicę.

9. homoseksualizm leczenie
W wyspecjalizowanych ośrodkach proponuje się terapię przytulaniem. W przeszłości stosowano leczenie łaskotaniem al zrezygnowano z tej metody ze względów humanitarnych. Niektórzy specjaliści proponują także terapie poznawczo - behawioralne. Polegają one na wpojeniu schematów zachowań męskich oraz praktyczną naukę takich zachowań. Zainteresowanym radzi się trening przed lustrem polegający na przykład prawidłowy sposób przedstawienia się, których pierwowzorem jest James Bond. Należy stanąć i powtarzać do skutku dajmy na to "Nazywam się Czesiek. Czesiek Kowalski" Podczas prób należy wyeliminować wszystek manieryczny zaśpiew i pederastyczne gięcie się. Po osiągnięciu pewnego pułapu można udać się na miasto z postanowieniem wyrwania jakiejś suczki.

10. jak zabić płód
Barbarzyńcy zwykli spuszczać zużyte prezerwatywy w toalecie. Na szczęście dzięki pewnemu wpływowemu lobby walczącego o godność niepoczętych i nienarodzonych płodów udało się znacząco zmniejszyć to zjawisko poprzez umieszczanie na opakowaniach informacji, iż zużyte prezerwatywy należy zawiązywać i wyrzucać do kosza na śmieci. W ten sposób płody mają zapewnione optymalne warunki, aby utrzymać się przy życiu maksymalnie długo. Procedura ta zwiększa szansę na ich adopcję przez ciekawskich zbieraczy odpadków wtórnych.

11. Kościół a homoseksualizm

Kościół stara się znacząco zmniejszyć praktyki homoseksualne w swoich szeregach. W tym celu zaprojektowano i uszyto między innymi dłuższe i węższe sutanny, które trudniej szybko i spontanicznie podciągnąć. Skrócono także zasłonki w konfesjonałach oraz zmieniono strategię rekrutacji w seminariach - odrzuca się kandydatów przystojnych.

12. zachowania geja
Gej opisany w odpowiedzi na 5. pytanie internautów zazwyczaj w wolnym czasie poluje na moralność publiczną, planuje zagład ludzkości i deprawuje rodziny oraz uwodzi dzieci. Trzeba przyznać, że dosyć dobrze się ukrywa.

15. budowa cipy
W odpowiedzi na to pytanie będzie pomocna podstawowa wiedza z geologii. Cipa jest jak pieczara: ciemna, wilgotna, wąska u wejścia. Więcej będzie można dowiedzieć się na lekcjach geografii. Erotomani z pewnością powinni rozważyć studia geologiczne.

16. diagnoza orientacji seksualnej
Specjaliści uważają, że najskuteczniejszą metodą jest wyjście na zakupy z pacjentem i obserwowanie jego zwyczajów zakupowych. Jeżeli omija on sklepy typu Castorama, OBI lub mniejsze ciesząc się zamiłowaniem majsterkowiczów, prawdopodobnie jest gejem. Jeżeli zamiast sklepów dla majsterkowiczów wybiera sklepy odzieżowe, możemy już być pewni diagnozy. Jeżeli zatrzymuje się na dłużej przy wystawie z obcisłymi wdziankami możemy być pewni. Test możemy potwierdzić, szepcząc, że w drugim końcu galerii jest promocja na akcesoria Dolce&Gabbana. Jeżeli zaobserwujemy drżenie u pacjenta lub niecierpliwe przeskakiwanie z nogi na nogę lub szaleńczy bieg w tamtym kierunku, mamy odczynienia z gejem (nie mylić z homoseksualistą).

17. dwóch facetów mieszka sobą
Prawdopodobnie są studentami. Jeżeli dobiegają czterdziestki zapewne są geekami, którym nie spieszno do obrony lub są bardzo zapracowani, co utrudnia formalne zakończeni edukacji i rozpoczęci dorosłego życia samodzielnie.

18. jak się pisze hiena
C-H-Y-J-Ę-N-A

19. dlaczego nie lubię żydów
Prawdopodobnie upuszczono cię z rąk podczas porodu. Doznałeś mikrouszkodzeń mózgu, których nie zauważono, bo wszystko wtedy wydawało się OK. Niestety tym samym straciłeś szansę na zrównoważony rozwój w szkole specjalnej, czego skutkiem są właśnie tego typu dylematy.

20. lizanie cipy i sraki
Uuuu, radzimy zmienić dziewczynę. A mówi się, że heteroseksualiści to tacy normalni ludzie.

21. wyleczyć się z homoseksualizmu terapia przez internet
To trudne zadanie. Może pomocne okaże się ustawienie jako strony startowej strony byłego premiera. Tego małego.

22. wyznania byłych homoseksualistów
Mówią zazwyczaj, że to cudownie być heteroseksualistą. Wiją się niemęsko wokół pięknych żon, które ze strachu przed prawdą nie odstępują ich ani na krok. Zwłaszcza w męskim towarzystwie. Częściej natomiast spotyka się wyznania byłych heteroseksualistów, którzy twierdzili, że jak się ożenią i napłodzą dzieci, to im przejdzie.

23. 100 zdjęć ptaków na plakacie (żeby szło kopiować)
To dosyć oryginalnie postawione pytanie wyszukiwawcze. Żadna maszyna nie dorówna intelektowi człowieka, dlatego "żeby szło kopiować" nie spotyka się ze zrozumieniem Gógla i nie daje wyników.

24. Jak nazywa się seks w cipę
Bez fantazji.

25. ala lizała cipkę renaty
"dopisz dalszy ciąg historii" to jakieś jedno z zadań maturalnych?

26. bez opłat szukam mezczyzne , ktory lubi cipki
...

27. blogi nieszczęśliwych z bycia gejem homoseksualistów
Bo albo się jest gejem albo homoseksualistą. Inaczej jest się nieszczęśliwym.

28. chce zobaczyc film jak starsi panowie ruchaja malolaty
Kup kamerkę i zaproś starszego pana...

29. chce wyjść za murzyna
Ta zupełnie niepatriotyczna postawa zasługuje na potępienie.

30. cipka ali
A co z kotem?

31. cipka krowy
...

32. city bank ruchanie na imprezie
Kryzys finansowy wyzwala bardzo kompulsywne zachowania....

33. co jest lepsze zdjęcia matowe czy błyszczące?
Na błyszczących bardziej widać syfy na czole....

34. co zrobić żeby zostać gejem
Musisz bardzo, bardzo dużo się uczyć. Najlepiej zacząć już od przedszkola - dobrego, prywatnego i starannie planować edukację. To bardzo intratny zawód i dostęp do niego jest znacząco utrudniony przez wpływowe lobby.

35.czego można zabronić dzieciom w szkole podaj dwa przykłady
Najbardziej popularne zakazy dotyczą samodzielnego myślenia i indywidualności.

36. czesta masturbacja a plemniki
Zwykło się twierdzić, iż masturbacja korzystnie na nie wpływa, gdyż te stare, które są już niezbyt ruchliwe i nieco stetryczałe są teleportowane na zewnątrz i zastępowane przez nowe. Ostatnie tendencje zmieniają nieco perspektywę, gdyż masturbacja oznacza miliony zabitych istnień ludzkich.

37. czy chlopak z rabki zostać modelem w gazecie brawo
Jest to możliwe, ale będziesz musiał iść najpierw do łóżka z fotografem, wizażystą, naczelnym a może i nawet portierem. Czy jesteś na to gotowy?

38. czy dawac facetow lizac cipke zdaniem psychologow
Zdania psychologów są podzielone. Najbezpieczniej będzie dawać lizać się za uszkiem.

39. czy heteroseksualiści nie żonaci stają się gejami lub biseksualistami
Tak, są to widoczne prawidłowości. Coraz niższa liczba zawieranych małżeństw odzwierciedla coraz większą liczbę gejów.

40.czy jak pies liże cipę można zajść w ciąży
Owocem tej miłości będzie najprawdopodobniej Reksio lub Pluto. Naprawdę miłe zwierzaczki o bardzo ludzkich cechach i zachowaniach.

41. czy kobiety w indjach gola pipke
Właściwsze byłoby zapytanie czy kobiety w indJach myją pipkę. Niestety byliśmy i widzieliśmy. Na skutek fatalnych warunków higienicznych oraz trudnością z dostepem do wody, duża część nie myje nie tylko pipki, ale nawet rąk.

42. czy mozna ubezpieczyc cipke
Można, o ile jest ona żródłem zarobkowania, podobnie jak dłonie pianisty lub chirurga. Należy jednak zwrócić uwagę na Ogólne Warunki Ubezpieczenia, ponieważ towarzystwa ubezpieczeń stosują szereg kruczków utrudniających wypłatę odszkodowania.

43. filmiki jak lesbijki mordują sexem ludzi
Szacuje się, iż w ten sposób w ostatnim roku śmierć poniosło około miliona mężczyzn. Sztuczka lesbijek polega na tym, iż dobrze wiedzą, że kiedy pokazują swoje lesbijskie szoł na szklanym ekranie, 95% facetów szaleje z zachwytu. Krew, która szybko napływa do ich niespotykanie pobudzonych penisów, szybko powoduje niedotlenienie mózgu i następnie jego śmierć. Jest to jeden z najperfidniejszych sposobów lobby homoseksualnego na eliminacje ludzkości. Zwalczanie producentów lesbijskich filmików stało się tak ważne, jak ochrona lasów tropikalnych.


Ciąg dalszy nastąpi...

2008/12/22

Rozmowy w tłoku

Autobus linii 127, godzina 17 z kawałkiem.

Bohaterowie:
ONA - koło trzydziestki, nieco zmęczona dniem pracy
ON - on dziwnie nakręcony jak na koniec dnia pracy; prawdopodobnie przyjechał do niej z innego miasta, opowiada gdzie był, z kim rozmawiał; gęba mu się nie zamyka.

Rozmowa:
ON: Ale co ci jest?
ONA: Oj, przestań gadać, zmęczona jestem, głowa mnie boli i źle się czuję
ON: [spontanicznie, głośno] Ale kochanie! Głowa cię boli? To weź zrób coś z tą głową, ogarnij się jakoś. Tak dawno się nie widzieliśmy i ja bym chciał sobie poruchać.
ONA: [ze wzrokiem bazyliszka nic nie mówi]

2008/12/21

Poprawność polityczna cz.2

Poprzedni post na temat poprawności politycznej dotyczył języka i tego, że czasem warto się zdobyć na wysiłek eufemizowania. W takiej Hiszpanii na przykład wybuchła ostatnio afera, bo szpital wydał broszurę informacyjną, gdzie napisał "że geje prowadzą rozwiązły tryb życia", co podwyższa ryzyko tego i śmego. Czy nie słuszniej byłoby napisać "że statystycznie geje mają więcej partnerów seksualnych, co podwyższa ryzyko tego i śmego"? Po co w oficjalnych dokumentach silić się na tanie i nieuprawnione moralizatorstwo? Bogate życie erotyczne nie dla wszystkich musi być złe. Punkt widzenia zależy od punktu leżenia (i pewnie od jakości własnego życia erotycznego). Niech żyje poprawność polityczna!

Tymczasem w innym wymiarze poprawność polityczna dała o sobie znać na własnym podwórku. Któregoś dnia wpadł do mnie szef. Obcokrajowiec. I trzyma w ręku kartkę bożonarodzeniową od klienta z jakimś Jezuskiem w żłobie. I mówi, że to niedomyślenia, żeby wysyłać takie kartki, przecież on nie musi być katolikiem. Przyszedł po wytłumaczenie, jak w tym kraju mają się rzeczy, bo on nie kapował i pewnie do tej pory nie kapuje. Sam wysłał również kartki świąteczne, ale była na nich bombka i choinka. Taka drobna, ale jednak znacząca różnica. Prawie Season's Greetings, ale jednak z motywem.

Opowiadam tę historyjkę różnym ludziom i zawsze słyszę jako wniosek, oczywistą oczywistość, że "skoro D. jest w Polsce, to musi się dostosować". Hmmm, mówię wtedy, że dostosowuje się. Jeździ prawą stroną, płaci podatki i ZUSy według polskiego prawa. Ale czy musi mieć osobisty stosunek do Jezuska i tolerować jego blask na swoim biurku? Co statystyczny Kowalski pomyślałby sobie, gdyby dostawał kartkę z okazji Ramadanu i Chanuki? Wyraziłby wprost swoje oburzenie na islamski terroryzm i żydowskie panoszenie. Ale do Jezuska to się należy dostosować...

To są te mechanizmy nacisku większości i nieliczenia się z mniejszościami. Wszyscy przecież obchodzą Boże Narodzenie, albo muszą zacząć skoro są w Polsce. No cóż, w momencie, kiedy 95% społeczeństwa jest katolikami, faktycznie nie trzeba się wysilać, że nie wszyscy mają poważanie dla Bożego Narodzenia. A te 5% choćby stanęło na rzęsach nie będzie warte uwagi, bo w porównaniu z 95% niewiele znaczy. Problem z głowy... Ale kiedy już 30% nie interesuje się Bożym Narodzeniem nie jest już tak łatwo odpowiedzieć, że niech się dostosowują... Wtedy trzeba sięgnąć po poprawność polityczną i "season's greetings" w stosunku do obcych ludzi. Czy coś w tym złego czy może zwykły szacunek?

Berek, czyli co by było, gdyby nie potwór w moherze

Wybraliśmy się do Teatru Kwadrat na "Berka". Na miejscu spotkaliśmy wielu czytelników Gali... :-) Albo - jakby napisała Sylwia Chutnik - panie ubrane w tapirowe hełmy. I panów ustrojonych jak stróże w Boże Ciało...

Eh, gdyby nie Ewa Kasprzyk i jej fenomenalna gra moherowej babci, dzięki której można było tarzać się ze śmiechu, szybko wybieglibyśmy z krzykiem. A tak tylko żałowaliśmy, że nie skończyło się na pierwszej części. Chyba świat się kończy, skoro literaturę klozetową zaczęto wystawiać na scenie (nawet jeśli nie jest to Narodowy) :-)

Ale, ale... Dostrzegamy walor edukacyjny tej adaptacji (ale nie samej książki!). Wprawdzie na poziomie 4 klasy podstawówki, ale zawsze. Stąd też pomysł, żeby Kuratorium Oświaty objęło dofinansowaniem szkolne wyjścia do teatru. Z lekcji tolerancji z pewnością skorzystają też panie w tapirowych hełmach...

Zam zaś Szczygielski jednoznacznie kojarzy nam się z pewną pisarką z "Małej Brytanii"...


2008/12/14

Wigilia cz. 2 (firmowa)

Ile już mieliście wigilii w tym roku? Żadnej? Nie martwcie się! Nadchodzący tydzień będzie bogaty. Dzieci w przedszkolu to jedna. Starsze w szkole? To może będą już jedna-dwie, a może nawet trzy kolejne. Jakaś organizacja lub stowarzyszenie? Nie, nie nie podejrzewamy o taką aktywność. Ale jeśli działacie, to pewnie też się zdarzy. Uczelnia? Na pewno spotkanie opłatkowe się zdarzy. Może nawet kilka. Z rektorem, wydziałowe, w samorządzie, zakładzie a nawet i w dziekanacie bonusowe. Liczba zaliczonych wigilii jest miarą waszej atrakcyjności interpersonalnej.

Ale jeśli nie zanosi na więcej niż dwie, nie martwcie się. Na pewno dla kogoś jesteście chociaż atrakcyjnym klientem i dostaniecie zaproszenie komercyjne. Może z ulubionej myjni samochodowej?

Na pewno zaś nie ominie was Wigilia firmowa. Będziecie się więc mogli połamać opłatkiem ze znienawidzoną koleżanką, życzyć wszystkiego najlepszego największej szui w regionie EMEA i usłyszeć "do siego roku" od szefa, który od 5 lat nie dał wam podwyżki. Wszyscy będą mieli uśmiech na ustach i będzie miło. NAPRAWDĘ. A potem będzie materiału na ploty, pomówienia i insynuacje aż do śniadanka wielkanocnego.

Wigilie służbowe to przykre doświadczenie. Prawie zawsze wskazują na to, że management myśli, że jak zorganizuje taki event, to wszyscy w firmie będa się lubić, nie będzie konfliktów i nic wielce złego między ludźmi nie będzie miało miejsca (podobnie jak w przypadku wszystkich chorych, organizowanych na siłę wyjazdów integracyjnych). A pracownicy będą czuć się docenieni. A tu kuku. Wszyscy zainkasują bony czy inne duperele i nic się nie zmienia... Wcale nas to nie dziwi, żadnego naukowego uzasadnienia w tych eventach nie można znaleźć. Kto się nie lubił, ten przez kolejną godzinę spędzoną razem prawdopodobnie znielubi się bardziej, a kto czuł się niedoceniony, ten upominek z automatu (obojętnie czy za 50 czy 500) potraktuje jako zapłatę za przeżyte frustracje bez ich zmniejszenia. A przecież... budżety można podsumować, a plany na przyszły rok przedstawić bez świątecznej okazji. Baaa, może to być nawet sympatyczne przedsięwzięcie przy open-barze, ale bez opłatkowo-wigilijnej fałszywości i zadęcia tradycją, która należy do rodziny i przyjaciół...

Wigilia

Odbyłem dziś dyskusję w gronie prawie-już-dyplomowanych psychologów. Temat brzmiał: Czy w szkole należy organizować Wigilię dla uczniów. Wystrzeliłem jak z procy "Nie, przecież szkoła to instytucja świecka". I ku mojemu zdziwieniu, powiedziałem to jakby po chińsku... Wnet pojąłem, że "instytucja świecka" była czymś dla uczestników niezrozumiałym (i nie istniejącym). Dyskusja właściwie od razu objęła aspekty organizacyjne jak ją najlepiej przygotować. Czy każdy powinien coś przynieść? Czy wysupłać coś z budżetu? A kiedy ją zorganizować? Siedziałem nieco jak w transie chłonąc te dywagacje dla mnie nie z tej ziemi. Jeszcze inna osoba wydała głos bezradności: "ale w mojej klasie jest 4 uczniów nie chodzących na religię i co ja mam z nimi zrobić, jeśli w szkole ma być Wigilia". Na co odezwała się inna, że należy ich zwolnić z lekcji. Ja na to znów chińszczyzną, że po to są lekcje, żeby się odbywały, a jeżeli jest na Wigilię popyt, to niech zainteresowani przyjdą/zostaną na nią po zajęciach, bo to niezdrowe, żeby dzieciom dawać do zrozumienia, że mają sobie iść, skoro nie chodzą na religię. Tamta przy poparciu większości na to, że to wolny wybór, ja na to, że to wykluczanie. I tak sobie pieprzyliśmy, o czymś, o czym w ogóle nie powinno się pieprzyć. Rozumiem w szkole zabawę choinkową, która jest eventem właściwie pozbawionym konotacji religijnych. Taka potańcówka przy Fasolkach czy innych Britnej Spirs, ale, żeby Wigilia w szkole????

Pal licho już tę świecką instytucję z krzyżami nad tablicami. Może za PRLu taka była, potem już nigdy nie. Przykre jest, że ci prawie-psychologowie, wpadli na takie odesłanie kogoś do domu, "bo my tu teraz takie święto będziemy obchodzić" i nie zauważyli, że może działać jak brzytwa. Może nigdy sami nie doświadczyli wykluczenia. No ale przecież, żeby pomagać ludziom (psychologowie), nie trzeba przejść na własnej skórze wszystkich nieszczęść, żeby się na nich znać...

Przypomniały mi się wtedy dwie dziewczynki świadkowe Jehowy, z którymi chodziłem do podstawówki. W czwartej klasie nawiedzona historyczka ( i jak twierdzi mój ojciec histeryczka, obecnie wiceprezydent ds. oświaty miasta B. z ramienia PiS) zażyczyła sobie, żeby jej lekcje zaczynać i kończyć pacierzem. W ramach tolerancji dla innych wyznań, rzygaśnie uprzejmym głosem prosiła za każdym razem, żeby Zosia i X (nie pamiętam już jak się nazywała) zaczekały przed klasą. I dziewczynki karnie robiły szur-szur za drzwi... Ciekawe co wtedy czuły. Nie bardzo wiedziałem wtedy czemu tak się dzieje, ale sam się z tym nie dobrze czułem. Wtedy karnie stałem klepiąc "Ojcze nasz", ale dziś bym babę kredą na tablicy ukrzyżował i bok cyrklem przebił. Takie grzechów odkupienie.

2008/12/03

Poprawność polityczna

Przeczytałem wywiad z Markiem Horodniczym w Dzienniku o poprawności politycznej. I stwierdzam, że może za głupi jestem - widać dwa fakultety to za mało, żeby zrozumieć prostą definicję i ogląd intelektualisty:

"*A czym jest polityczna poprawność w pana ocenie? *

Polityczna poprawność jest domeną środowisk lewicowych i liberalnych. Stała
się ona instrumentem nowego języka, podobnie jak tzw. mowa nienawiści czy
"życzliwe dialogowanie" o wszystkim bez względu na prawdę obiektywną bądź
znaczenie tego, o czym dyskutujemy. Wpisuje się w długą tradycję uprawiania
sporów politycznych i ma swoje źródło w schopenhauerowskiej erystyce. W tym
sensie nie jest więc niczym nowym. Jest jednak zawsze jakimś fałszem w
debacie publicznej. Moim zdaniem uprawianie jej jest oczywistą patologią. W
dziedzictwie postoświeceniowym podmiotem wychowania nie jest już rodzina,
ale instytucje publiczne. Społeczeństwa wychowuje się poprzez aplikowanie im
zbioru selektywnie dobranych poglądów. Zaangażowane instytucje wychowują nas
z zewnątrz, redukując pewne obszary naszej wolności do schematów, według
których mamy myśleć. Owe schematy stały się dla ludzi lewicy rodzajem
dogmatów i zostały skodyfikowane w ideologiach lansowanych przez różnego
rodzaju organizacje takie jak np. stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii."

Pytam więc K. czy może mi wyjaśnić, co autor miał na myśli, ale też poległ. Viel bla bla und nichts davon. Bo my prości po prostu myśleliśmy, że poprawność polityczna to zwyczajne nieużywanie w publicznym dyskursie (trudne słowo) języka wykluczającego i obrażającego. Nie należy więc mówić, że czarnuchy to debile. Ba, nie powinno się nawet mówić, że osoby czarnoskóre są mniej intelektualnie obdarzone, bo to niekoniecznie prawda, a język jest po prostu nośnikiem uprzedzeń.

Problem dla autora jest jednak taki, że poprawność polityczna niesie fałsz. Oczywistą oczywistością jest oczywiście, że celem tego zabiegu [poprawnego politycznie bełkotania] ma być nieuprawnione dawanie forów czarnuchom, wieprzowinkom, zbokom i innym Żydom, na co nie powinno być przyzwolenia. Przecież wiadomo, że prawda jest inna i czegóż by tego nie mówić głośno! Dowiodły badania na czarnych, że przeciętnie mają gorsze wyniki w nauce! Głupi są, może na trąbce jezzik dobrze dmią i tyle. Poprawność polityczna niesie fałsz, a prawda jest jedna, i obiektywna, jak twierdzi autor.

Ale mamy jeszcze kilka kwiatków:

"*Czy można mówić o "cywilizacji białego człowieka"? Czy jest to politycznie poprawne?

Jeśli pyta pan o słynną ostatnio "mowę nienawiści", to z politycznego punktu
widzenia poseł Artur Górski zachował się z pewnością niedyplomatyczne i
głupio. I jego sejmowa publicystyka spotkała się z oczywistą konsekwencją.
Jednak mimo oburzenia lewicowych ideologów czy propagandystów określenie
"cywilizacja białego człowieka" było w naukach społecznych przez wiele lat
powszechnie stosowane. Teraz na pewno się od niego odchodzi, ale jeśli użył
go poseł Górski, to miało to swoje uzasadnienie. Ja osobiście jestem na
przykład wielkim admiratorem kultury czarnoskórych muzyków z Detroit - UR,
Juana Atkinsa czy Carla Craiga. Albo niezwykle inteligentnych filmów Spike'a
Lee. Zbudowali oni nie tyle subkulturę, co prężną kulturę, która intryguje (...)"
Jakże bogaty jest świat wewnętrzny Horodniczego. My na ten przykład jesteśmy fanami subkultury meneli z pobliskiego zagajnika. Dzień w dzień, rano mróz czy słońce dzielnie stoją i popijają. Ich pochodzenie w tym miejscu jest intygujące, dysputy fascynujące a hart ducha i poczucie naturalnego rytmu pokrzepiające. W naukach społecznych zaś wielcy klasycy na przykład stawiali tezy o wpływie klimatu i rodzajów gleby na ustrój polityczny. Ach ten postęp, co za upodlenie przynosi konserwatystom i niepotrzebne (niuzasadnione?) skomplikowanie. Nie ma więcej prostych odpowiedzi. My jednak widzimy związek katolicyzmu i konserwatyzmu z występowaniem pól buraczanych i uprawami ziemniaka i póki co jest to niezmienne i ma swoje uzasadnienie.

Suma sumarum sianiu poprawnego politycznie bełkotania oczywiście przoduje lewica:

*Sergiusz Kowalski, z którym wywiad opublikowaliśmy wczoraj, uważa, że i tak
reakcja społeczna na wypowiedź Górskiego nie była wystarczająca. *
Trudno mi sobie wyobrazić jeszcze twardszą reakcję. W pewien sposób
problemem nie jest wypowiedź posła Górskiego, ale reakcja mediów, z jaką
mieliśmy do czynienia. Ten lincz medialny był precyzyjnym zastosowaniem
dokładnych wytycznych, które środowiska lewicowe musiały wprowadzić w życie,
aby uzyskać zamierzony efekt w wymiarze politycznym. Niestety nie skończyło
się tylko na polityce. Ludzie dzisiaj patrzą na Górskiego nie tylko jak na
oszołoma politycznego, ale również jak na człowieka niegodnego podania ręki.
Naprawdę godna pożałowania jest ta postawa lewicy wobec tak prawdziwie obiektywnego wyznania Górskiego. Żeby czarnuch nie mógł być nazwany czarnuchem! Świat schodzi na psy....

Ps. Ten post wpisuje się w szopenhauerowską erystykę toczenia sporów, która zaleca w niektórych przypadkach ośmieszenie przeciwnika. "W tym sesnie nie jest niczym nowym".