2008/12/31

Prywatność

Wpadł nam w ręce "Cywil w Berlinie" Antoniego Sobańskiego wydany po przeszło 70 latach na nowo w 2006. To zbiór reportaży z okresu rozwoju hitleryzmu w Niemczech. Ale nie o samych reportażach, chociaż są wyśmienite, ale o autorze. We współczesnym słowie wstępnym napisanym przez Tomasza Szarotę mamy krótką biografię Sobańskiego. Na podstawie zapisków znajomych czytamy w nim między innym, że był on przedstawicielem elegancji, smaku, dystynkcji, europejskiej egzotyki. Jednym słowem gentelmen ą, ę, bułkę przez bibułkę, bywał tu, bywał tam. W sumie standardowa notka biograficzna. Tylko trochę brakuje informacji, że ożenił się z X, po ślubie urodziło im się Y. Albo, że "nigdy nie zdecydował się ożenić" Takich standardowych elementów biograficzych. Albo tego, że był homoseksualistą.

Jego ówczesna znajoma, Irena Krzywicka pisze o nim w swojej autobiografii ("Wyznania gorszycielki") wspominając jego spotkanie z Janem Tarnowskim: "... Obaj panowie zaprzyjaźnili się serdecznie, zwłaszcza, że obaj byli homoseksualistami". Był to powszechnie znany fakt i chyba nieskrywany, skoro znajomymi Sobańskiego byli Iwaszkiewicz, Słonimski, Lechoń czy Gombrowicz i międzywojenna homoseksualna lub heteroseksualna-ale-liberalna bohema. Czyżby zatem we wstępie napisanym współczesnie pominięto jakieś "czyżby-niewygodne" kwestie? Szczegół, że można było je napisać jak widać już kilka dekad temu?

Po co o tym piszemy? Bo - wedle obowiązującej konwencji - uszanowano prywatność Sobańskiego. Ale według nas to wcale nie szacunek dla prywatności tylko pomieszanie własnego zażenowania i nieporadności z powodu czyjejś innej orientacji, które się skrywa za pozorami szacunku. Prywatnością jest kwestia czy Sobański wolał wyrywać chłopców na Krakowskim Przedmieściu w ówczesnej saunie "Pod Messalką", w berlińskich krzakach wokół dworca ZOO (już wtedy!) czy może bywał w "lokalach dla lesbijek i pederastów", których zamknięcie opisuje w swoich reportażach (już wtedy!). Prywatnością byłaby kwestia czy jego związek był udany albo co w nim nie grało, chociaż są to sprawy powszechnie w heteroseksualnych biografiach roztrząsane....

Trochę więc wstyd, że w 2006 roku w książce raczej dla "wyrobionego" czytelnika pomija się pseudodyskretnie cały aspekt życia twórcy. Trąci dulszczyzną i drobnomieszczaństwem. Czemu to trzeba zmienić? Żeby pokazać, że geje i lesbijki jak świat światem grali ważną rolę w życiu publicznnym czy kulturalnym....

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Sprawę nadrabia polska Wikipedia :) Zapraszam na http://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Soba%C5%84ski

- GW

Anna W.K. pisze...

Homoseksualizm zaiste nie jest zjawiskiem nowym i tutaj zgadzam się z autorami bloga. Należy uświadomić ludzi, że sam w sobie nie może być poddawany żadnym ocenom moralnym ani religijnym, ani nie powinien być uwikłany w jakiekolwiek oceny osobowe. To, kim się jest prywatnie, nie może decydować o karierze, sukcesie, drodze zawodowej. To kwestia indywidualna, zagadnienie tyczące intymnej sfery ludzkiej, podobnie jak wiara religijna czy światopogląd filozoficzny. To mniejszość postaw jest przyczyną deprywacji, dyskryminacji i nietolerancji. Dlatego niejeden homoseksualista może mieć problemy w życiu publicznym i zawodowym. Miejmy nadzieję, że tolerancja i mentalność społeczeństw wzrośnie na tyle, że homoseksualizm czy transseksualizm staną się zagadnieniami obojętnymi dla życia społecznego i nie będą tematem burzliwych nic nie wnoszących dyskusji np. politycznych. W polityce bowiem istnieją problemy społeczne czekające na poważne rozwiązania, np. bezrobocie. Takiego życia nieuwikłanego w nonsensy i życia spokojnego życzę każdemu obywatelowi, bez względu na postawę, wyznanie, rasę, orientację seksualną czy światopogląd.

Anonimowy pisze...

Świetny artykuł!
Polecam tego bloga, można z niego ściągnąć darmowe doładowania do wszystkich sieci!
http://kodyzafrajer.blogspot.com/