PO bije się z PIS (albo PIS z PO) na spoty wyborcze.
Najpierw PO wyprodukowała filmik o tym, ile zarabiaja "statystyczny lekarz" i "statystyczna nauczycielka", a ile tuzy PIS w na stołkach w spółkach Skarbu Państwa:
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. PISiorki przygotowały spot o tym, ile zarabiał Tusk.
Cztery rzeczy:
1. Platforma o aspiracjach liberalnych ewidentnie ma niekończący się problem z ustaleniem swojej grupy docelowej i odczuwa silny pociąg w stronę elektoratu populistów - frustratów. Ma też ciągle problem ze zdefiniowaniem swojego programu wyborczego i znalezieniem się na "rynku" (scenie politycznej) z powodu dylematu: może usmiechać się w lewo, może w prawo... [JAKBY NIEZAGOSPODAROWANE CENTRUM BYŁO MAŁE!]. Pół kadencji już im tak minęło...
2. Przy okazji spotu PO wyszło szydło z worka o niezależności mediów. NIE PISZEMY O OBIEKTYWNOŚĆI, tylko pewnej asertywności albo wolności od nacisków politycznych (nie wiemy, jak to nazwać) nawet w ramach własnej politycznej linii programowej. Długie zastanawianie co poniektórych stacji czy puścić spota, nie wynikało z wątpliwości, czy on im pasuje do tej linii, którą prezentują, tylko z tego, co im grozi, jak puszczą (nie dotyczy rzecz jasna TVP, bo tej groziła tylko kolejna zmiana prezesa). A spot nie był przecież ani niezgodny z prawem, ani też bardziej zmanipulowany niż reklama zwykłej margaryny.
3. Banalne, ale prawdziwe. Platforma ma kiepskich marketingowców. A PIS dobrych ;-) Że też partia rzekomo liberalna wpadła na pomysł piętnowaia w mediach wysokich zarobków. Jakby jej członkowie wywodzili się z jakiejś komunistycznej utopii, gdzie nie ma zarobków, nie ma własności i niczego nie ma, tudzież wszyscy mają po równo.
4. Czekamy teraz na spot PO tłumaczący dlaczego PISowcy w czwartej RP solidarnie nie powinni zarabiać dużo, a liberałowie mogą i że dlatego warto z nimi być. Ale pewnie prędzej się doczekamy spotu PO o tym, kto jest bardziej religijny (PO czy PIS) i kto godniej uczci najbliższą rocznicę śmierci Papy. Możliwe też, że Tusk przeprosi za swoje zarobki albo zacznie się tłumaczyć, że zazwyczaj zarabia mniej, tylko tak w tym jednym roku sobie pochałturzył po nocach. Bo przecież to straszny wstyd zarabiać pracą, zwłaszcza uczciwą. Co innego ukraść, zakombinować albo zmalwersować - ot, ludzka rzecz.
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. PISiorki przygotowały spot o tym, ile zarabiał Tusk.
Cztery rzeczy:
1. Platforma o aspiracjach liberalnych ewidentnie ma niekończący się problem z ustaleniem swojej grupy docelowej i odczuwa silny pociąg w stronę elektoratu populistów - frustratów. Ma też ciągle problem ze zdefiniowaniem swojego programu wyborczego i znalezieniem się na "rynku" (scenie politycznej) z powodu dylematu: może usmiechać się w lewo, może w prawo... [JAKBY NIEZAGOSPODAROWANE CENTRUM BYŁO MAŁE!]. Pół kadencji już im tak minęło...
2. Przy okazji spotu PO wyszło szydło z worka o niezależności mediów. NIE PISZEMY O OBIEKTYWNOŚĆI, tylko pewnej asertywności albo wolności od nacisków politycznych (nie wiemy, jak to nazwać) nawet w ramach własnej politycznej linii programowej. Długie zastanawianie co poniektórych stacji czy puścić spota, nie wynikało z wątpliwości, czy on im pasuje do tej linii, którą prezentują, tylko z tego, co im grozi, jak puszczą (nie dotyczy rzecz jasna TVP, bo tej groziła tylko kolejna zmiana prezesa). A spot nie był przecież ani niezgodny z prawem, ani też bardziej zmanipulowany niż reklama zwykłej margaryny.
3. Banalne, ale prawdziwe. Platforma ma kiepskich marketingowców. A PIS dobrych ;-) Że też partia rzekomo liberalna wpadła na pomysł piętnowaia w mediach wysokich zarobków. Jakby jej członkowie wywodzili się z jakiejś komunistycznej utopii, gdzie nie ma zarobków, nie ma własności i niczego nie ma, tudzież wszyscy mają po równo.
4. Czekamy teraz na spot PO tłumaczący dlaczego PISowcy w czwartej RP solidarnie nie powinni zarabiać dużo, a liberałowie mogą i że dlatego warto z nimi być. Ale pewnie prędzej się doczekamy spotu PO o tym, kto jest bardziej religijny (PO czy PIS) i kto godniej uczci najbliższą rocznicę śmierci Papy. Możliwe też, że Tusk przeprosi za swoje zarobki albo zacznie się tłumaczyć, że zazwyczaj zarabia mniej, tylko tak w tym jednym roku sobie pochałturzył po nocach. Bo przecież to straszny wstyd zarabiać pracą, zwłaszcza uczciwą. Co innego ukraść, zakombinować albo zmalwersować - ot, ludzka rzecz.
2 komentarze:
No cóż, PO od pewnego czasu ewidentnie sobie nie radzi, staje się coraz bardziej nieokreślona i to jej szkodzi.
A przy okazji, to PiS też troszkę pomanipulował faktami w tym spocie, bo wziął pensję Tuska z czasów, gdy był marszałkiem...
Na tym ta sztuka polega, żeby umiejętnie pomanipulować :)
PO wyszlo topornie, PISowi ostro i celnie. Wzieliby sie za uwolnienie wizerunku liberalizmu z negatywnych konotacji...
Prześlij komentarz