2007/06/13

Wielkie nuuuuudyyyyyyy

Bardzo jesteśmy znudzeni tym, o czym w gazetach piszą...

Współpraca Wałęsy sucks. Nie interesuje nas, kto współpracował, a kto nie. Od tego się nie polepszy ani nam, ani krajowi. Jeśli już, to trzeba to było zrobić przed 17 latami majstrowania przy teczkach. Może dlatego, że nie jesteśmy z rodzin opozycjonistów, nikt z naszego kręgu nie ucierpiał od bezpieki, jakieś takie małostkowe nam się wydaje to wielkie dochodzenie do jeszcze większej prawdy. Darujemy więc sobie dialogi Wałęsy z paranoiczną Walentynowicz, bo prowadzą donikąd. Nudyyyyyy

PiS cenzuruje wiadomości w TVP. Nudyyyyy To stan normalny w telewizji w służbie polityki. Trzeba oddać sprawiedliwość, że za SLDówka też tak robiono.

Foltyn (ten od gadu gadu) zakłada nową partię lewicową. Brzmi ciekawie. Bardzo nas cieszy, że są ludzie, którzy przedkładają idee nad mnożenie kapitału. [Inna sprawa, że już go mają pod dostatkiem, więc o te gesty łatwiej.] Jakie to trudne w czasach turbokapitalizmu, świadczy komunikat notowanej na giełdzie spółki - którą stworzył - Gadu Gadu S.A., zdecydowanie podkreślający brak jakichkolwiek więzi między Foltynem spółką. Dlaczego? Bo giełda jest ucieleśnieniem kapitalizmu. Rządzi się zasadą shareholder value, czyli nakierowaniem działań na maksymalną maksymalizację zysku właścicieli (akcjonariuszy). Trochę tym samym nas, bo jako ciułacze jednostek w OFE i IKE na przyszłe emerytury, chcemy, żeby zarabiały jak najwięcej. A zarabiają najwięcej, gdy inwestują w najbardziej dochodowe spółki. Tym samym inicjatywy Foltyna managementowi i akcjonariuszom nie w smak... Pożyjemy, zobaczymy co wyjdzie z nowej partii.

Na chwilę ożywiliśmy się za sprawą sex bomb - gay bomb, nad którą rzekomo miał się zastanawiać Pentagon. Cóż za idea, żeby żołnierze siali miłość zamiast zniszczenia... A nawet rozpustę zamiast zniszczenia. Jakby co, to my poprosimy o dwie małe bombki. Chętnie użyjemy ich w szeregach Młodzieży Wszechpolskiej albo innego ONRu. Zastanawiamy się tylko, czy chcemy być wtedy w centrum wydarzeń, gdzie ucieleśniają się skumulowane i sfrustrowane przez lata żądze....

A na koniec dnia dobiegła nas informacja o ciekawej rozmowie. Rozmawiała Teściowa ze swoją siostrą. Poleciało jakoś tak:

T: Jedziemy na wycieczkę z ZNP do Warszawy. W programie Muzeum X, muzeum Y, ogrody Z, Powązki. Może pojedziesz z nami?
S: Muszę spytać męża, czy mogę...
T: ....
S: Nie mogę. Andrzej powiedział, że "ze Związkiem komuszym jeździć nie będę".
***
Polakom gratulujemy... No właśnie czego...?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

chłopaki kiedy Wy bywacie w rasko i jak Was rozpoznać? ;-)