2007/07/02

Krucjata vs. dżihad

Doszły nas wieści, że za wszelką cenę chcemy najeżdzać na Katolików i że nie szanujemy cudzej wiary.


Zapadła mała konsternacja. Po prostu krtytycznie patrzymy na otaczającą nas rzeczywistość, zwłaszcza jeśli bezpośrednio przekłada się na jakość naszego życia. Wiara nie jest dla nas świętością, tylko zjawiskiem polityczno - socjologiczno - psychologicznym, o którym można rozprawiać na wszystkie sposoby. Na przykład: jeden ze słynniejszych światowych psychologów, Gordon Allport, wyróżnił dwa rodzaje rodzaje religijności, a potem C.D. Batson dodał jeszcze trzeci (za ks. M. Kasikiem):

  • religijność zewnętrzna: ma rolę instrumentalną; religia nie jest w tym przypadku naczelnym motywem życia; służy tylko do uzyskania przez jednostkę korzyści dla siebie, racjonalizuje osiąganie przez jednostkę korzyści własnych. W codziennym życiu nie są stosowane zalecenia wiary. Nie człowiek służy swojej religii, lecz ona służy jemu. Wartość religii jest utylitarna (jako bezpieczeństwo, pocieszenie, towarzystwo, rozrywka). Nie uwzględnia się w niej całości prawd religijnych, lecz wybiera to, co zgadza się z własnym interesem jednostki. Jest mało zróżnicowana, schematyczna i ma cechy ekskluzywizmu, gdyż faworyzuje tzw. prowincjonalizm i parochializm, szufladkowanie. Jednostki o tego typu religijności odznaczają się brakiem wglądu w siebie oraz brakiem umiejętności realistycznego spostrzegania siebie i innych. Zachowania religijne są dla tych osób obronnym mechanizmem ucieczkowym, ułatwiającym rozwiązywanie własnych problemów. Osoby te są skłonne używać religii do swoich własnych celów.
  • religijność wewnętrzna: wpływa na całokształt życia jednostki: motywację i znaczenie czynów. Religia pełni wtedy funkcję systemu ułatwiającego rozumienie świata, integrującego ten świat. Staje się ona teorią życia. Naczelnym motywem życia jednostki jest religia. Inne potrzeby - tak mocno, jak tylko to jest możliwe - są traktowane jako mające mniejsze znaczenie, a ich zaspokajanie harmonizowane jest z wiarą i nakazami religijnymi. Przyjmując wiarę, jednostka dąży do zinternalizowania jej i postępowania w pełni z nią zgodnego. W tym sensie żyje ona swoją religią. Ten typ religijności przenika całe życie jednostki, łączy potrzeby, wartości pojedynczego człowieka z normami społecznymi.
  • religijnośc poszukująca (pytająca): wskazuje na niezadawalanie się prostymi, ugładzonymi odpowiedziami, ale poszukiwanie wśród niepewności i wątpliwości drogi prowadzącej do odkrycia sacrum. Osoba, która przeżywa swoją religijność w ten sposób, odkrywa, że nie wie i prawdopodobnie nigdy nie będzie znała ostatecznej prawdy oraz pełnej odpowiedzi na dręczące ją pytania. Wciąż jednak te pytania uznaje za ważne i mimo że odpowiedzi na nie dawane są próbne, częściowe i podlegają zmianom, to nie przestaje ich poszukiwać.

Osobiście jakoś spotykamy zazwyczaj typy pierwsze i jedynie kilka ostatnich, co jakoś dumą nie powinno nikogo napawać. Pewnie, gdybyśmy, żyli gdzie indziej, najeżdzalibyśmy na inne wyznania. A tak, wśród współobywateli Katolików w odsetku 95% czy 98% nie bardzo mamy na kogo ;-). Podkreślamy, przy tym, że nasze najeżdzanie nie jest stekiem wyzwisk (czasem zdarzy się obśmianie). Może dlatego, że fałszywie pojęta miłość bliźniego wychodzi nam bokiem. Może też dlatego, że po prostu brak nam informacji o pozytywnych aspektach waszej wiary. Ale gdybyście takowe posiadali, to dajcie znać. Sami z siebie zauważamy, że dużo się wam - Drodzy Bracia i Siostry - polepszyło od czasu wypraw krzyżowych. W przeciwieństwie do Muzułmanów, którzy.mentalnie tkwią właśnie w średniowieczu (koniecznie trzeba przeczytać ten artykuł) i prowadzą swoje wojenki. Nie zapowiada im się na rychłe nastanie renesansu. Technologicznie również, bo być może zauważyliście, że żaden kraj islamski nie jest ośrodkiem innowacji. Swoje bogactwo zawdzięczają ropie, a nie wynalazczości. Już niezbędną do jej wydobycia i rafinacji technologię (jak i każdą inną) kupują na znienawidzonym Zachodzie.

Ps. w następnym poście znów będziemy najeżdzać na katolików, bo twierdzimy, że aborcja nie jest zabójstwem, co na blogu wyłożymy.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bardzo ciekawe definicje typów religijności. Co do 3 typu, to uważam, że można by to potraktować jako formę przejściową, czyli prowadzi ona ostatecznie do życia z Bogiem na 100% albo do wykorzystywania wiary do różnych celów, ewentualnie do ateizmu.
Dla mnie niepewność wynika z niewiedzy. Definicja wiary z Biblii jest bardzo prosta i "stanowcza": "A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy". (Hebr. 11,1). Więc jeśli ktoś wierzy, to powinien być pewny swoich poglądów.

KiK pisze...

Miło, że wpadasz mimo naszych różnic światopoglądowych :)

Ksiązka Allpotra "Osobowość i religia" wyszla kiedys w Polsce nakladem PAXu. Batsona nie, wiec nie dam glowy, ale sądzę, że trzeci wymiar jest tak, jak dwa pierwsze, niezależny, a nie przejściowy. W tym rozumieniu drugi typ określiłbym jako "karno - służebny". Trzeci jest poszukujący, bo szuka odpowiedzi na to z czym sie styka dookola, ale w ramach swojego swiatopogladu. Tzn. posiada zdolnosc do interpretacji rzeczywistosci w ramach wyznawanych wartosci. Wie dlaczego nie popiera - dajmy na to - biotechnologii, ale nie dlatego, ze ksiadz czy immam mu powiedzial, ze to jest zle, tylko dlatego, ze zna fundamenty swojego systemu wartosci i na tej podstawie umie dokonac osądu czy przedyskutowac różne opcje.

Trzeci typ moze prowadzic oczywiscie do braku dyscypliny w szeregach wiernych tudziez roznych dylematow, wie zdaje sie niewygodny dla hierarchii.

Anonimowy pisze...

Hmm... A to nie jest tak, że trzeci typ jest tym najbliżej związanym z indywidualnym myśleniem?
Ono zawsze jest kłopotem dla każdej hierarchii (nie tylko kościelnej, także np. wojskowej czy państwowej), ale to wynika raczej z tego, że większość hierarchów nie jest w stanie podjąć się dyskusji... Tak to jest, gdy myli się twierdzenia z aksjomatami...

KiK pisze...

doodge:
Tak wlasnie jest :)