2007/05/17

Prywatne jest polityczne!

Przed chwilą miałem okazje przysłuchiwać się debacie czy Parada Równości jest potrzebna.

Przeciwnicy demonstracji - zarówno hetero, jak i homo - mówią:

- seksualność to moja prywatna sprawa
- sprawy seksu powinny się rozgrywać w domowym zaciszu (Rób to w domu po kryjomu!)
- nie mam potrzeby się afiszować
- nikogo nie powinno obchodzić, kto z kim sypia jeśli nikt nikogo nie krzywdzi
- nie powinno się promować homoseksualizmu na ulicach
- wzbudza agresję

Co ja na to?

O promocji homoseksualizmu było już poprzednio. Zostawiam to sumieniu tych, którzy czują, że promocja może do nich przemówić, chociaż bardzo tego nie chcą. Tak panowie i panie LPRowcy i PiSowcy!

Postrzeganie orientacji tylko przez pryzmat seksu i sprowadzanie sprawy do poziomu "kto kogo" i gdzie to się powinno odbywać, to afiszowanie się ze swoimi wąskimi horyzontami, nieprzemyślaną rzeczywistością i chyba jakąś fiksacją. Seksualność to nie tylko seks. To szereg ról społecznych, które się z tym wiążą. Czy bycie żoną ogranicza się tylko do sexu? Chyba tylko w bardzo patologicznych przypadkach! Tak samo posiadanie partnera i partnerki wiąże się całością funkcjonowania w społeczeństwie i sferze publicznej (od tożsamości, ról społecznych przez przynależność grupową do kwesti ekonomicznych i prawnych), a nie tylko z mechanicznym odbywaniem stosunków. Chyba powinien sie zaniepokoić tan, kto tego nie zauważa. To, co zaś publiczne leży w zainteresowaniu polityki i władzy. Prywatne jest polityczne! Tak, państwo Platformiacy. (Pani Pitero, jeśli posiadanie męża jest dla Pani prywatna sprawą, to nieźle go pani upodliła, bo prywatną kwestią jest co najwyżej czy się kłócicie i w jakiej pozycji najchętniej bzykacie

Sprawy seksu powinno się rozgrywać w domu? Święta racja. Tylko to zazwyczaj heteroseksualne oblechy liżą się bezwstydnie w autobusach, parkach i ogródkach kawiarnianych. Nikt nie śmie powiedzieć, że to manifestacja seksualności. W świecie hetero to jest miłość. Gay&les natomiast nie mogą być zakochani. Oni bezwstydnie propagują w takich sytuacjach zboczony seks! Czy seksualność może być prywatną sprawą? Pewnie może, ale tylko w ograniczonym stopniu. W Bolandzie dopiero gdzieś koło w roku 2224, kiedy nikt nie będzie robił taniej sensacji z tego, że ktoś jest les, a ktoś jest gejem. Póki co tak nie jest, bo w najlepszym wypadku wiedza o czyjejś orientacji jest podstawą do plotek, a częściej do dyskryminacji. Seksualność LGTB jest tak długo prywatna, jak długo nie istnieje. W obecnym stanie Bolandy, jest bardziej polityczna niż przynależność do partii. To akt polityczny, bo paradując mam zamiar zawłaszczyć należny mi kawałek przestrzeni publicznej. Mam nadzieje, że za kilka lat będzie to akt zabawy, pewnego karnawału. Tak, Młodzieży Weszpolska: czekają was pióra w dupie i cekiny na ulicach. Zupełnie jak na heteroseksualnym karnawale w Rio.

Kto ma potrzebę się afiszować? W normalnych warunkach pewnie nikt. Tylko niektórzy mogą powiedzieć: „ja z moją żoną” i wszystko będzie ok, podczas, gdy inni jak powiedzą: „ja z moim chłopakiem”, to będzie to afiszowanie się. Hetero parka może chodzić trzymając się za rączki, gay&les robiąc to samo się afiszują. No więć chcę mieć prawo również się poafiszować.

Czy parada wzbudza agresję? Tak, wzbudza. Psychologia już dawno odkryła, że obce i nieznane powoduje lęk, a manifestacją lęku może być agresja (albo ucieczka). Psychologia zna też coś, co można nazwać „oswajaniem się”. Wszystko jest się w stanie opatrzeć i tym samym zobojętnieć. Tak więc owszem, im więcej na gejów i les patrzy biedny Burak i im częściej o nich słyszy, tym bardziej traktuje ich obojętnie (bo się opatrzyli i nie stanowią obcego zagrożenia). Idealnie byłoby jeszcze do parady dodać działania edukacyjne, na co dzień, ale to trudne przy obecnych rządach.

Parada to akt polityczny! Parada to funkcjonowanie w należnej nam części przestrzeni publicznej! Parada to zagwarantowane prawo do zgromadzeń!

Drugi K.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

A ja wybiore w sobote Swieto Saskiej Kepy i imprezy na ul. Brzeskiej :)A potem zamiast do lozka powedruje w Noc Muzeow! To ciekawsze (przynajmniej dla mnie) ;)
A wy idziecie na Parade?

KiK pisze...

Idziemy, idziemy. To pewien akt polityczny, którego nie odpuścimy.

Anonimowy pisze...

Tylko mi nie krzyczec pod oknami!!! ;)) Zreszta wtedy i tak chyba bede na Saskiej ;)