W ojczyźnie trwa żałoba, o czym dowiedzieliśmy się z kilkugodzinnym opóźnieniem. Nieużywanie telewizora miło chroni przed zachowaniami stadnymi. Za to już w poniedziałek przy śniadaniu dosięgnął nas z radia zawodzący lament Kolendy-Zaleskiej, o wielkiej tragedii i niewyobrażalnym cierpieniu. A chwilę potem czarne winiety gazet i portali...
Obok samego przykrego zdarzenia, jeszcze bardziej przykry jest teatrzyk wokół tej przykrości. Rozumujemy, że gawiedź wychowana na papce z seriali i "ambitnych liniach melodycznych, określonych rock'n'rollowym brzmieniem" naszej nowej ulubienicy, potrzebuje czasem spektaklu o tragedii i zadumie. Może wtedy przeżyć katkarsis, potwierdzić przekonania o niezbadanych wyrokach boskich albo przynajmniej poczuć iluzoryczną więź ze społeczeństwem, która przynajmniej w czasie trwania show daje poczucie wspólnoty, kiedy na co dzień jakiejkolwiek innej wspólnoty brak. A przy tym można też trochę zażyć historii niczym "Opowieści z krypty" i przeczytać jak to jest leżeć pod trupami albo w kapciach na wersalce wziąć udział w komputerowej symulacji wypadku. [ośrodek awersyjny jest położony jest w mózgu obok ośrodka przyjemności i jego pobudzenie sprawia, że na zasadzie rozprzestrzeniania trochę straszne jest też trochę fajne]. Wytrwali doczekają też ukarania winnych, o co zadba Ministerek Ziobro.
Najbardziej w tej szopce rozśmieszyły nas informacje, że zastanawiano się czy nie przełożyć koncertu Stonesów o... trzy godziny. Tak, żeby zaczął sie o godzinie 00:01, czyli już po żałobie narodowej. Bo to nie przystoi, żeby psuć przedstawienie. Ale za trzy godziny kurtyna opadnie, wyjdziemy z teatru i przestaniemy żałować. O północy wszystkie duszki pójdą spać, muzyka znów będzie mogła grać! Wrócimy do codzienności i poczekamy na kolejną tragedię. Idealnie, żeby była na tyle szokująca, żeby wspólnie palić świeczki w oknach. Szczęśliwie Stonesi na takie rozwiązanie sie nie zgodzili. Pewnie wiedzieli, że przez trzy godziny niczyje cierpienie nie osłabnie i takie gesty nic nie znaczą....
5 komentarzy:
Ciekawe jest to, że internauci generalnie wychwycili tę manipulację i wyrażają swe negatywne opinie na ten temat (Wy, Azrael, Elenoir, Łysakowski, ..., gdzieś tam na końcu nawet ja)...
Czy zatem naprawdę jest aż tak dużo ludzi, którym takie teatrzyki się podobają, aby je urządzać?
Macie racje,a już naprzemienne pokazywanie w TVP3 zdjęć z wypadku
i rozpaczy rodzin ofiar to kompletne dno...
Teatrzyk żałobny jest dla ciemnego ludu czyli elektoratu i po to aby sobie punkty nazbierać na nadchodzące wybory. Normalna częśc IV RP rzyga tym teatrzykiem , Kaczorami , Pisem i całym tym szambem.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia: Dominik Zdort z Rzeczypospolitej wyciąga przeciwne wnioski z tych samych przeslanek.
na blogu
Czy to znaczy że potrzeba nam więcej katastrof?
Zgadzam się z Wami. Pokazowa żałoba polegającca na pustych gestach, paraliżowaniu wydarzeń kulturalnych w całej Polsce i rozliczaniu innych , czy aby też żałobę uczcili (Caritas nie przyjmie pieniędzy dla ofiar od Stonesów, bo to brudne pieniądze zarobione w czasie żałoby), ma gówno wspólnego z empatią wobec cierpienia innych.
Najbardziej mi żal rodzin ofiar - od kilku dni oglądają zdjęcia z wypadku, kolejne makabryczne opisy, przypuszczenia i teorie, a nadal nie znają listy ofiar śmiertelnych i listy ludzi w szpitalu. Media mimo to ochoczo podkręcają ich wielki stres. Masakra. Nie wiem czy wytrzymałabym taką presję.
Prześlij komentarz