2007/08/14

Wrocław jakiego nie znacie

Wrocław jest o cztery nieba ładniejszy niż Warszawa! Bez dwóch zdań, ma ład, skład i miejski klimat. Widoczki, pomniki i inne famous spots obfotografowaliśmy, ale tu pokażemy inną perspektywę. :)

Nie wiemy jak to się dzieje, że zawsze kiedy postanawiamy spędzić gdzieś chwile wolnego w Polsce i piszemy w rezerwacji hotelu, że chcemy pokój z podwójnym łóżkiem, po czym to pogrubiamy i podkreślamy, to na miejscu i tak dostajemy dwa oddzielne łóżka. To się chyba nazywa heteronormatywność... Tak było i tym razem....

Niczego nieświadomi, wybraliśmy hotel Polonia. Gdybyśmy byli zarządzającymi tym przybytkiem, to reklamowalibyśmy się jako skansen PRL. I pewnie zawsze mielibyśmy pełne obłożenie, bo to klimaty bardzo modne.

Wnętrza? Półpięterko dla pragnących pogawędki:
Pokój? Wczesny Gierek. A do tego mała szczypta eklektyzmu: lampka charakterystyczna dla wczesnych lat 90-tych. Taka niby artdeco :-)

Hotel - mimo siermiężności - polecamy. Nie widzieliśmy takich obiektów od czasu, kiedy przestali dawać wczasy pracownicze. Chociaż naprawdę ciężko nam zrozumieć kto i kiedy nadał mu *** (trzy!) gwiazdki!!!

Jedną z największych atrakcji Wrocławia jest Panorama Racławicka - miejsce patriotycznej ekstazy setek tysięcy Polaków. Nam ciężko było to wytrzymać, bo ten "całkiem ładny obraz" jest okraszony tak megalomańskim komentarzem lektora, że można paść. Pół godziny jego wywodu można streścić następująco: "Pokazaliśmy wielKĄ odwagĘ w wielkiej bitwie o niezaleznĄ POlsKĘ przeciw złemu mocarstwu" (zapis zgodny z intonacją lektora). My tymczasem mieliśmy inny obiekt westchnień:

Esmeralda (jak ją nazwaliśmy) sprzedaje w Panoramie bilety. Kiedy ją ujrzeliśmy, od razu wiedzieliśmy, że jest najważniejszą osobą w tym przybytku i nic bez jej zgody i wiedzy nie może się wydarzyć. Esmeralda lubiła co chwileczkę wychodzić ze swojej kanciapy i przechadzać się w tę i z powrotem. Dzięki temu mogliśmy podziwiać jej sprężysty i zamaszysty chód. Polecamy uwadze różowe szpilki i filuternie wystawioną prawą nóżkę i dwukolorową fryzurę.

W Panoramie wart zobaczenia jest również kącik kwiatowy, gdzie pod wpływem uniesień pracownicy wynajdują nowe zastosowania dla wężyków i sznurówek:


Mieliśmy niesamowite szczęście, że spotkaliśmy Esmeraldę już po pracy w drodze do domu. Akurat przystanęła pod kartką: "dostojni goście w Panoramie" i układając usta niczym Sophia Loren, odpalała fajka.
Już się oddalaliśmy, ale naszą uwagę zwrócił piejący z zachwytu przewodnik jakiejś wycieczki, który wskazywał na najważniejszy pomnik we Wrocławiu [Konstytucji 3 Maja]. "Tu odbywają się wszystkie imprezy państwowe"- piał. Zapytaliśmy czemu taki brzydki, skoro najważniejszy, ale chyba nie dosłyszał:

W Katedrze z kolei widzieliśmy Matkę Boską Falliczną, która wydała nam się ewenementem na skalę światową. Trzeba sławić jej kult :)


Urzekła nas skrupulatność kronikarzy biskupich. Czy my też dostaniemy taką tabliczkę?


A oprócz tego miło zaskoczył nas Pan Jabba - Hala Ludowa:

I miła "prośba":


Gdzieś po drodze z lotniska zaintrygował nas billboard "Hotel Jan Paweł II zaprasza" (nie zdążyliśmy sfotografować) , ale w Ostrowie Tumskim okazało się, że to tylko "pensjonat" i wcale nie ma tak niebanalnej architektury, jak go zachwalają.

A tak w ogóle to Wrocław nam sie podobał. Pewnie dlatego, że czuć w nim Niemca ;-)

4 komentarze:

Szaga pisze...

Bardzo dobra charakterystyka miasta :)
Jednak chyba lepszy od hotelu Polonia pod wzgledem dostarczanych wrazen jest hotel Piast a tuz obok Panoramy jest jeszcze brzydszy pomnik (taki z aniolkiem ze skrzydlami)
Pozdrowienia

Anonimowy pisze...

Oj, nie przesadzajcie. Wrocław jest mimo wszystko jednym z piękniejszych i przyjemniejszych polskich miast...

KiK pisze...

doodge:

oj, przecie sie zgrywamy... ;-)

Anonimowy pisze...

Ciekawe obserwacje :) na szczescie/nieszczescie takich perełek socjalizmu, jak ten Wasz hotel coraz mniej mamy we Wrocławiu.