2007/08/08

Uwaga Smerfy, zbliża się niebezpieczeństwo! Kryjcie się! To Marks! Jego widmo krąży po Bolandzie

Czytam ja w Dzienniku, że T. Stawiszyński nie może się na dziwić, że wśród studentów popularne są dyskusje o Marksie. On nie polemizuje z Marksem, on nie krytykuje (chociaż jest tym faktem, jak się zdaje, zażenowany). On się po prostu nie może nadziwić...

Co za akademicki prowincjonalizm, myślimy sobie. Ale w Polsce nie jednostkowy, oddajmy sprawiedliwość. To chyba scheda po okresie PRLu, kiedy wypaczonej myśli marksistowskiej, a może bardziej leninowskiej, było aż za dużo i wpychano ją w swojej zideologizowanej formie nawet tam, gdzie nie trzeba. Kiedy upadł PRL wstydliwie zakopano też Marksa. Czyżby wielka czkawka?

Tymczasem Marks to jeden z największych myślicieli wszech czasów. Bez niego nauki społeczne nie byłyby w miejscu, w którym są dzisiaj. Większość jemu współczesnych jest dzisiaj akademicko martwa i figuruje tylko w spisach historii myśli społecznej czy filozofii. W wielu miastach Europy można znaleźć jego pomnik i ulice nazwane jego imieniem, a jego dorobek, nawiązania i kontynuacje są nieprzerwanie przedmiotami wielkich dyskusji akademickich. U nas wstyd się przyznać, że się go poważa, nie mówiąc już o jego dyskutowaniu (to inaczej niż o pseudointelektualnej tzw. filozofii społecznej Jana Pawła, ale o tym przy okazji jakiejś rocznicy).

Cóż takiego wymyślił Marks do spółki z Engelsem (swoją drogą obrzydliwi antysemici i homofoby)? Najsłynniejsze są oczywiście słowa Manifestu Komunistycznego z przełomu 1847/48: "Widmo krąży po Europie - widmo komunizmu". Trzeba wziąć pod uwagę, że to czasy Wiosny Ludów, które wstrząsnęły Europą jeszcze feudalną, a już kapitalistyczną w potwornej wersji. To czas gwałtownej industrializacji, zmiany form produkcji, wielkiej migracji ze wsi do miast, nędzy byłych rolników - obecnych robotników. To czasy zamieszek w rożnych miastach kontynentu wywoływanych przez tkaczy, czyli ludzi pracujących, jak to się dzisiaj określa, za miskę ryżu.

W wielkim skrócie: ów straszliwy komunista żyjąc w tamtym czasie i obserwując tamte wydarzenia wyprodukował koncepcje materializmu dialektycznego. Mówi ona, że materia jest jedynym realnym bytem, który istnieje obiektywnie, bez względu na kontekst czasu i przestrzeni. Materia kształtuje świadomość ludzi, która jest wtórna (byt określa świadomość, czyli w uproszczeniu jaki masz stan posiadania, taką masz świadomość). Rozwój to ruch materii - jej przyrost, przechodzenie w formy bardziej zaawansowane. Z materializmu dialektycznego wynika materializm historyczny, czyli związek bytu społecznego (baza społeczna - ogół stosunków ekonomicznych) ze świadomością społeczną (nadbudowa - moralność, religia, nauka, prawo, ustrój itd.), czyli myśl społeczno - polityczna wywodzi się z warunków materialnych, a jej treść zdeterminowana jest przez model produkcji dóbr materialnych. Rozwój środków produkcji rodzi zmiany w myśli społeczno - politycznej. Problem w tym, że środki produkcji ewoluują szybciej niż siły wytwórcze, co jest cyklicznie przyczyną konfliktów między posiadającymi te środki (klasa posiadaczy-wyzyskiwaczy) i wytwarzającymi (klasa wyzyskiwanych; znaczy wedle dzisiejszego języka operatorami maszyn) i rewolucji, które owocują powstaniem nowego ładu o wyższym poziomie rozwoju. Najwyższym poziomem rozwoju ładu społecznego jest komunizm. Poprzednie łady i odpowiadające im typy państwowości (niewolnictwo, feudalizm, kapitalizm) były skazane na rewolucję wskutek spiętrzonych konfliktów nielicznych posiadaczy i licznych wyzyskiwanych. Jedynie w komunizmie możliwe jest społeczeństwo obywatelskie, gdyż środki produkcji będą uspołecznione, czyli nie będzie podstaw do konfliktu. Będzie wspólne zarządzanie. Nie będzie podziału pracy, co pozwoli ludziom na przezwyciężenie podziałów zawodowych i alienacji w pracy. Nie będzie własności - wszyscy będą ekonomicznie równi. Wolny rynek zastąpi racjonalne planowanie i wymiana owoców pracy, co zapewni możliwość zaspokojenia potrzeb nawet wysublimowanych materialnych i duchowych. Generalnie społeczeństwo będzie wielką fabryką dobrobytu.

Kołakowski powiedział o historii komunizmu, że to losy idei, która zaczęła się od prometejskiego humanizmu, a skończyła monstrualnościami stalinowskiej tyranii. Trzeba pamiętać, że dorobek Marksa i Engelsa - jak to bywa w naukach nieeksperymentalnych - jest jedną z możliwych wizji i sposobów nazywania rzeczywistości. Była przy tym nowatorska w podejściu do badania dziejów i rekonstrukcji społecznej, rozumienia podziałów społecznych, państwowości i świadomości społecznej, a także dawała nowe perspektywy wyjaśniania zjawisk. Jest jednak niespójna, nieprecyzyjna albo dziurawa, przez co kusząca dla kolejnych pokoleń. Trzeba pamiętać, że to wciąż wielka teoria, którą w wojujący bolszewizm zamienił dopiero Lenin. Nie ma sie co dziwić, że przy mankamentach kapitalizmu i analogiach we współczesnej rzeczywistości Marks i neomarksiści będą mieli zagwarantowane miejsce w pierwszej lidze wiecznie żywych myślicieli

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Przeraża mnie w Polakach ta ich chęć do zapominania. Miałem to szczęście, że w liceum trafiłem na nauczyciela historii, który przede wszystkim chciał nas nauczyć, że powinniśmy się uczyć na błędach naszych przodków, i że właśnie z tego powodu historia jest skarbnicą wiedzy (skarbnicą takich błędów), z której możemy skorzystać za darmo. Tymczasem Polacy robią wszystko, co w ich mocy, aby zapomnieć o wszystkich błędach i uczyć się tylko o tym, co można potem świętować...

Anonimowy pisze...

XIX wiek to nie był czas taki straszny. Wbrew powszechnej opinii był to okres znacznego polepszenia się warunków życia najniższych warstw. W miastach mieli oni dużo lepiej, niż na wsi, po prostu byli oni w jednym miejscu, dlatego ich dostrzeżono.

KiK pisze...

Wiek XIX nie byl najgorszy, bo nigdy nie wiadomo, co przed nami ;-) No pewnie, że przyszli w jedno miejsce i jeszcze zamieszki zaczeli wywolywac. I oczywiscie przyszli nie z powodu kaprysu, zeby mieszkac przy glownej ulicy w ladnej kamienicy, tylko uciekajac przed glodem na wsi po upadku feudalizmu. Czy im sie poprawilo i jak oceniac ta poprawe? To rzecz dyskusyjna.

Na pewno Manifest i widmo komunizmu narobił mnóstwo hałsu w Europie (rzecz to byla wrecz niepojeta, a dla burzuazji nawet apokaliptyczna) i to dopiero po nim zaczelo sie rozwijac ustawodawstwo socjalne.

Anonimowy pisze...

Znowu nie masz racji. Pierwsze ograniczenia czasu pracy i wieku pracowników pojawiły się w UK w 1800 albo 1801 roku. W wielu krajach Europy zachodniej robotnicy z niechęcią patrzyli na socjalistów, bo tradeunioniści regularnie wywalczali, bez obalania kapitalizmu, kolejne prawa i przywileje socjalne.

KiK pisze...

A tradunonisci to byli liberałami? I co probujesz wykazac? Że ograniczenie czasu pracy do 12 godzin na dobe bylo szczytem ochrony socjalnej i chłopi - robotnicy zyli w miastach jak Pany czy ze komunizm nie wystraszył Europy?

Anonimowy pisze...

Tradeunoniści w sumie byli liberałami, chyba że dla kogoś liberałem jest Korwin-Mikke ;)
Niczego nie staram się wykazać, tylko prostuję fakty, które nieco naciągasz. Nie ma się co spinać, cheers :)

KiK pisze...

Nie spinam się, ale się z Toba nie zgadzam. Tylko dlatego, ze nie przekonuje mnie stwierdzenie "wbrew powszechnej opinii". Chyba, ze podasz zrodla :-)