PiS odsunięty od władzy, będzie mniej polityki. Z nudów z połowa blogów padnie. A co z nami? Może więcej queerów i genderów? Dziś natomiast zajmiemy się ewolucją.
Ewolucji podlega na przykład Rafał Ziemkiewicz. Dzieje się to powoli, ale tak to już jest z ewolucją i dlatego nie jest rewolucją. Jeszcze kilka lat temu dostawał drgawek na myśl o gejach. Ostatnio pozwolił ich nie leczyć i żyć w ukryciu, dziś mówi "OBYWATELE HOMOSEKSUALNI". Tak, drodzy obywatele, rodacy i rodaczki. Czyżby przeczytał naszą odpowiedź ;-) ?
Zanim zaczniemy wieszać psy na tekście w dzisiejszej Rzeczpospolitej, musimy mu podziękować za jedno z lepszych spostrzeżeń, jakie usłyszeliśmy (streszczonie na Pardonie):
"Jeśli traktujemy naukę Kościoła jako rozstrzygający argument dla organizacji społecznej, to konsekwentnie powinniśmy domagać się usunięcia z prawa możliwości rozwodów i penalizacji seksu przed- oraz pozamałżeńskiego. Skoro jednak sobie, heteroseksualnej większości, przyznajemy dość zgodnie prawo do życia w niezgodzie z naukami Kościoła, musimy być konsekwentni."
Nie stara się autor? Stara się!
Niestety, gdyby w Polsce, kierowano się nauką Kościoła Katolickiego, bylibyśmy jednym z fajniejszych krajów na ziemi. Bylibyśmy oazą szczęśliwości, miłości, zaufania i przede wszystkim uczciwości oraz krajem ludzi skruszonych, jeśli przypadkiem pobłądzili. A tymczasem jesteśmy okropnym burakowiskiem, w którym żyć się ledwo daje i wcale PiSu u władzy na myśli nie mamy. Zostawiamy więc te kościelne bujdy, bo tu nikt sobie nimi dupy nie zawraca.
Na wstępie autor ubolewa, że zagraniczny człowiek, nie chce zrozumieć, iż Polacy mają odrębne obyczaje i homoseksualistom równać szans nie muszą. Z poczuciem wyższości, zagraniczny rozmówca daje Polakowi-konserwatyście do zrozumienia, że jest burakiem. Jest to "kulturowy rasizm". Bo przecież można za pedziem nie przepadać. Taki sam terror podobno sieją polskie organizacje gejowskie Zapytujemy więc konserwatystę, kiedy do jego płatów czołowych dojdzie impuls mówiący, że nie lubić pedzia, to jak nie lubić czarnucha i nie koniecznie należy na to pozwalać?
Postulaty organizacji gejowskich to nie jest "pokochaj geja, zaproś go na obiad".
Postulaty organizacji gejowskich to "przestań wytykać palcem i formułować o nim sądy w takim języku".
Dalej jest słuszny wniosek:
"eksponowaniu homoseksualizmu odruchową niechęć Polaka budzi nie tyle nawet element homo, ile po prostu eksponowanie seksualizmu. Jesteśmy społeczeństwem tradycjonalistycznym, które w swej masie dobrze się ze swoim tradycjonalizmem czuje".
Pisaliśmy kiedyś, że dla Polaków ich seksualność jest koszmarem. Uczono ich myśleć, że świat się nie jebie, tylko czasem "prokreuje". Współżyje zaś z poczucia obowiązku. Niedawno na forum Gazety roztrząsano problem, jak powiedzieć rodzicom, że w wieku 24 lat już się współżyje... I jest to symptomatyczne... Jest to stan bardziej dla zainteresowanych patologiczny niż godny poszanowaniami i kultywowania i dobrze, żeby konserwatysta - katolik o tym wiedział...
Dalej robi się zabawnie:
"W gejowskiej propagandzie nie sposób wyznaczyć granicy między tym, co można by uznać za próbę debaty społecznej, a zwykłą pornografią. Sprawia ona wrażenie, jakby tworzona była przez ludzi sfiksowanych na punkcie własnej rozpusty, w której to fiksacji mniej istotne się staje, czy ma ona charakter homo-, czy heteroseksualny".
O kurka! No co my możemy, na to, że kiedy Ziemkiewicz byle widzi chłoptasia, który mówi, jestem gejem, prędzej niż później wyobraża go sobie w pornograficznej sytuacji? Ziemkiewicz i jemu podobni modelowo dokonują tu projekcji. To się poddaje terapii, a nie reguluje życie innych pod swój problem. [Projekcja - w psychologii jeden z mechanizmów obronnych; przypisywanie innym własnych poglądów, zachowań lub cech, najczęściej negatywnych. Projekcja często uzasadnia agresywne zachowania poprzez podbudowywanie wiary w agresywne nastawienie całego świata i konieczność samoobrony. Definicja za wikipedią, dla zainteresowanych więcej w np. Siek, S. "Rozwój potrzeb psychicznych, mechanizmów obronnych i obrazu siebie"].
Deser jest tradycyjny (kisiel pitny z babolami):
"Co właściwie myślimy o homoseksualistach, jeśli już do myślenia o nich jesteśmy zmuszani? Moja osobista odpowiedź: jako chrześcijanin widzę w nich swoich braci i siostry, jako konserwatysta – współobywateli, których prawa i wolności muszą być szanowane tak samo jak moje. Jednak jako chrześcijanin domagam się, aby moralność publiczna była szanowana, a jako konserwatysta, aby rodzina cieszyła się ze strony wspólnoty i państwa szczególną opieką, albowiem wychowując dzieci, pełni ona w społeczeństwie rolę absolutnie kluczową."
O ochronie rodziny i upadku małżeństwa pisaliśmy tutaj. Nie jesteśmy wszak pewni czy statystyczne małżeństwo z kilkunastoletnim stażem, w którym strony się nienawidzą (często niejawnie i niewypowiedzianie) i ledwo z sobą wytrzymują, ale czują przymus (ekonomiczny czy kulturowy) bycia razem, powinno być chronione przed rozpadem z siłą granatu przykrytego woreczkiem ze śrubkami czy może to otoczenie i ich dzieci powinni być chronieni od rażenia takiego małżeństwa.... Bo jakie inne małżeństwa potrzebują jakiej ochrony???
Mimo wszystko on nas widzi jako współobywateli i braci. Nie ma co się jednak zachwycać. Czujemy, że po tylu warunkach wstępnych takie jest to widzenie współobywateli, że - parafrazując Filipiak - jak upadniesz i złamiesz nogę, to cię nie skopią na dokładkę, ale nie licz, że ci pomogą....
Suplement
Autor twierdzi, że działalność aktywistów gejowskich przyczynia się do wzrostu wrogości wobec tej mniejszości. Zadanie domowe na następny artykuł dotyczy przemyślenia roli agresji polityków wobec mniejszości i przyzwolenie władz na taki stan rzeczy jako czynnik sankcjonujący taką agresję.
Zanim zaczniemy wieszać psy na tekście w dzisiejszej Rzeczpospolitej, musimy mu podziękować za jedno z lepszych spostrzeżeń, jakie usłyszeliśmy (streszczonie na Pardonie):
"Jeśli traktujemy naukę Kościoła jako rozstrzygający argument dla organizacji społecznej, to konsekwentnie powinniśmy domagać się usunięcia z prawa możliwości rozwodów i penalizacji seksu przed- oraz pozamałżeńskiego. Skoro jednak sobie, heteroseksualnej większości, przyznajemy dość zgodnie prawo do życia w niezgodzie z naukami Kościoła, musimy być konsekwentni."
Nie stara się autor? Stara się!
Niestety, gdyby w Polsce, kierowano się nauką Kościoła Katolickiego, bylibyśmy jednym z fajniejszych krajów na ziemi. Bylibyśmy oazą szczęśliwości, miłości, zaufania i przede wszystkim uczciwości oraz krajem ludzi skruszonych, jeśli przypadkiem pobłądzili. A tymczasem jesteśmy okropnym burakowiskiem, w którym żyć się ledwo daje i wcale PiSu u władzy na myśli nie mamy. Zostawiamy więc te kościelne bujdy, bo tu nikt sobie nimi dupy nie zawraca.
Na wstępie autor ubolewa, że zagraniczny człowiek, nie chce zrozumieć, iż Polacy mają odrębne obyczaje i homoseksualistom równać szans nie muszą. Z poczuciem wyższości, zagraniczny rozmówca daje Polakowi-konserwatyście do zrozumienia, że jest burakiem. Jest to "kulturowy rasizm". Bo przecież można za pedziem nie przepadać. Taki sam terror podobno sieją polskie organizacje gejowskie Zapytujemy więc konserwatystę, kiedy do jego płatów czołowych dojdzie impuls mówiący, że nie lubić pedzia, to jak nie lubić czarnucha i nie koniecznie należy na to pozwalać?
Postulaty organizacji gejowskich to nie jest "pokochaj geja, zaproś go na obiad".
Postulaty organizacji gejowskich to "przestań wytykać palcem i formułować o nim sądy w takim języku".
Dalej jest słuszny wniosek:
"eksponowaniu homoseksualizmu odruchową niechęć Polaka budzi nie tyle nawet element homo, ile po prostu eksponowanie seksualizmu. Jesteśmy społeczeństwem tradycjonalistycznym, które w swej masie dobrze się ze swoim tradycjonalizmem czuje".
Pisaliśmy kiedyś, że dla Polaków ich seksualność jest koszmarem. Uczono ich myśleć, że świat się nie jebie, tylko czasem "prokreuje". Współżyje zaś z poczucia obowiązku. Niedawno na forum Gazety roztrząsano problem, jak powiedzieć rodzicom, że w wieku 24 lat już się współżyje... I jest to symptomatyczne... Jest to stan bardziej dla zainteresowanych patologiczny niż godny poszanowaniami i kultywowania i dobrze, żeby konserwatysta - katolik o tym wiedział...
Dalej robi się zabawnie:
"W gejowskiej propagandzie nie sposób wyznaczyć granicy między tym, co można by uznać za próbę debaty społecznej, a zwykłą pornografią. Sprawia ona wrażenie, jakby tworzona była przez ludzi sfiksowanych na punkcie własnej rozpusty, w której to fiksacji mniej istotne się staje, czy ma ona charakter homo-, czy heteroseksualny".
O kurka! No co my możemy, na to, że kiedy Ziemkiewicz byle widzi chłoptasia, który mówi, jestem gejem, prędzej niż później wyobraża go sobie w pornograficznej sytuacji? Ziemkiewicz i jemu podobni modelowo dokonują tu projekcji. To się poddaje terapii, a nie reguluje życie innych pod swój problem. [Projekcja - w psychologii jeden z mechanizmów obronnych; przypisywanie innym własnych poglądów, zachowań lub cech, najczęściej negatywnych. Projekcja często uzasadnia agresywne zachowania poprzez podbudowywanie wiary w agresywne nastawienie całego świata i konieczność samoobrony. Definicja za wikipedią, dla zainteresowanych więcej w np. Siek, S. "Rozwój potrzeb psychicznych, mechanizmów obronnych i obrazu siebie"].
Deser jest tradycyjny (kisiel pitny z babolami):
"Co właściwie myślimy o homoseksualistach, jeśli już do myślenia o nich jesteśmy zmuszani? Moja osobista odpowiedź: jako chrześcijanin widzę w nich swoich braci i siostry, jako konserwatysta – współobywateli, których prawa i wolności muszą być szanowane tak samo jak moje. Jednak jako chrześcijanin domagam się, aby moralność publiczna była szanowana, a jako konserwatysta, aby rodzina cieszyła się ze strony wspólnoty i państwa szczególną opieką, albowiem wychowując dzieci, pełni ona w społeczeństwie rolę absolutnie kluczową."
O ochronie rodziny i upadku małżeństwa pisaliśmy tutaj. Nie jesteśmy wszak pewni czy statystyczne małżeństwo z kilkunastoletnim stażem, w którym strony się nienawidzą (często niejawnie i niewypowiedzianie) i ledwo z sobą wytrzymują, ale czują przymus (ekonomiczny czy kulturowy) bycia razem, powinno być chronione przed rozpadem z siłą granatu przykrytego woreczkiem ze śrubkami czy może to otoczenie i ich dzieci powinni być chronieni od rażenia takiego małżeństwa.... Bo jakie inne małżeństwa potrzebują jakiej ochrony???
Mimo wszystko on nas widzi jako współobywateli i braci. Nie ma co się jednak zachwycać. Czujemy, że po tylu warunkach wstępnych takie jest to widzenie współobywateli, że - parafrazując Filipiak - jak upadniesz i złamiesz nogę, to cię nie skopią na dokładkę, ale nie licz, że ci pomogą....
Suplement
Autor twierdzi, że działalność aktywistów gejowskich przyczynia się do wzrostu wrogości wobec tej mniejszości. Zadanie domowe na następny artykuł dotyczy przemyślenia roli agresji polityków wobec mniejszości i przyzwolenie władz na taki stan rzeczy jako czynnik sankcjonujący taką agresję.
12 komentarzy:
"W gejowskiej propagandzie nie sposób wyznaczyć granicy między tym, co można by uznać za próbę debaty społecznej, a zwykłą pornografią."
Z tym się akurat zgadzam. Z tego powodu trudno mi też oglądać debaty telewizyjne z udziałem publicysty Ziemkiewicza, bo czuję podskórnie, że mu cały czas dziwki w głowie.
Czy wam się też wydaje, że Ziemkiewicz przegląda zbyt dużo pism wiadomej prowieniencji?
@bart:
jak mozesz, przeciez to taki powazny konserwatysta, ktoremu sex nie w glowie. On takich slow nie uzywa. Dziwka, fe. Kobieta lekkich obyczajów (ew. upadła),której zgwałcić nie można, powie prawdziwy katolik konserwatysta.
@wojtek:
przegląda, czyta, pisze. Mimo, ze seksualnosci nie posiada. A wiesz dlaczego? Bo go do tego ta propaganda zmusza.
Jak nastepny tekst bedzie o technikach gejowskiego sexu, to tylko dlatego, ze jego analityczne zacięcie zmusiło go do zbadania tego zjawiska i opisania tych "wbrew naturze" czynności.
A może Ziemkiewicza rozpiera tak seksualność, że frustracje wyładowuje na łamach Rzepy? Kiedyś publikował w Playboyu, ale to pismo przecież nie propaguje erotyki heteroseksualnej tylko chrześcijańskie wartości - bądźcie płodni.
No rozpiera, rozpiera.... Tylko, zeby swojego konserwatywnego ego brudzić, to trzeba powiedzieć, że to coś nas do tego zmusza...
Uważam (żeby już i do cholery nie drażnić heteryków) jednego powinno się unikać: tych idiotycznych parad psudogejowskich z ektrawertycznymi transami w roli głównej to przecież nie jest homoseksualizm czyli m!2m!&4m! tylko beznadzieja irytująca i zniekształcająca, wręcz karykaturalna, idea Homoseksualizmu, który w stylu pure jest najstrawniejszym owocem i to jest moja opinia, choć też nie jestem najświętszy ;)
(Janusz)
PS. To bardzo ważne! Nie robić cyrku z klaunadą jeśli ma być na serio.
@janusz:
chodzimy na parady i zapewniam, ze są to jedne z nudniejszych wydarzeń, ku naszemu niezadowoleniu. Wlasciwie zadnych przebierańców,żadnych kolorów, żadnych nagich ciał. Taki pochód, jak na Boże Ciało. Nudna!
Tu nie chodzi o to, czy ty jestes grzeczny czy moze masz kurwiki w oczach, tylko czy czujesz sie rowny, a nie gorszy... Bo co to znaczy "nie draznic haterykow"??? Gdyby sobie kazdy chial zrobic liste, czym nie mozna go draznic i jej realizacji sie domagac, to wg naszej na przyklad Jan Paweł ani razu nie powinien zostac wpuszczony do Polski; Jadwiga powinna stracic prawa rodzicielskie; wyborcy PiS zas poszliby na reedukacje.
Ale nie na tym współzamieszkiwanie kraju polega, zeby jednych ksztalcic czy uciszac z powodu drugich. Jesli uwazasz, ze parada to klaunada, to rusz dupe i wez w niej udzial, zeby bylo tam wiecej tzw. "normalnych" Dlaczego to potrzebne pisalismy juz tutaj
dobry blog, czytając go dowiaduje sie co w świecie homików bo też do nich należę... pozdrawiam cieplutko :)
Chodziło mi o to ("nie drażnić heteryków") by proces autkamingu megagrupy czyli społeczenstwa homo był dostosowany do naszych niestety realiów i o ile taka parada w kraju Zachodu może być faktycznie wesołym, ludycznym, jajcarskim etc. korowodem to w sytuacji naszej, polskiej, nie trzeba może od razu strzelać z armat, tylko stopniowo, z wyczuciem etc. wychowywać, edukować ,przyzwyczajać nasz naród, bo inaczej takaszybka przemiana może wywołać silny opór, kontrreakcję, taką "kontrreformację", zobaczcie ile takie działania zabrały czasu na Zachodzie!
(Janusz)
PS. Oj, wy zawsze jesteście najmądrzejsi, zawsze musi Wasze być na wierzchu!, nic nie rozważycie szerzej wszystkich pro i contra innych! Za karę nie "ruszę dupy" jak mnie będziecie zapraszać next time na lunch do 4seasons!
Pozdrowienia:) (!)
Januszu! Więc ja zapraszam!
Nie ma czegoś takiego jak stoopniowanie wrażeń. Jeśli teraz nic nie wywalczymy, nigdy się nic nie zmieni. Nie można walczyć o prawo do chodzenia za rękę ze swoim facetem, bo takie niby jest, a jedynie walka w związki jest walką z prawem, które jest represyjne.
Opór? Janusz, zawsze będzie opór - niezależnie od tego o co będziemy walczyć. Dlaczego mam się ukrywać?
@janusz:
czujemy, ze spelnilismy Twoje postulaty. Nasi znajomi heteroseksualni sa wyedukowani i edukowani byli od samego poczatku bez znieczulenia. Moze dlatego rozumieja, jakie to wazne i chodza z nami na te parady. Skutkuje to tym, ze na paradzie 30% to mniejszosc, a 70% wspierajaca wiekszosc...
"Jednak jako chrześcijanin domagam się, aby moralność publiczna była szanowana, a jako konserwatysta, aby rodzina cieszyła się ze strony wspólnoty i państwa szczególną opieką, albowiem wychowując dzieci, pełni ona w społeczeństwie rolę absolutnie kluczową."
Hmm... Mocne słowa jak na rozwodnika
Prześlij komentarz