2007/10/31

Test moralności

Zostaniesz poddany/a małemu testowi.

Składa się on z jednego tylko pytania, ale pytanie to jest bardzo ważne. Nie odpowiadaj pochopnie i bez rozwagi! Wyobraź sobie poniżej opisaną sytuację i podejmij decyzję. Zastanów się. Pamiętaj: Odpowiedź powinna być spontaniczna, ale szczera!...

Znajdujesz się w samym centrum katastrofalnej powodzi wywołanej orkanem... Niesamowite masy wody.... Jesteś fotoreporterem w samym środku tej przerażającej katastrofy. Próbujesz zrobić jak najbardziej oddające grozę zdjęcia......

Sytuacja jest niemal beznadziejna... Wokół ciebie znikają domy, ludzie walczą z żywiołem...Potęga natury w całym jej okrucieństwie porywa wszystko na jej drodze. Nagle widzisz mężczyznę prowadzącego terenówkę, który walczy rozpaczliwie. Wygląda jakoś znajomo... I rozpoznajesz go: to Prezydent Kaczyński! Ale widzisz, że szalejąca powódź zaraz go porwie - ostatecznie... Masz dwie możliwości - uratować go albo zrobić zdjęcie twojego życia! Ocalić mu życie albo zrobić zdjęcie. Zdjęcie, które przedstawia śmierć jednego z najważniejszych ludzi w Polsce...

A teraz pytanie:


Lepsze będzie MATOWE CZY BŁYSZCZĄCE ??

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Stanowczo błyszczące! Struktura mikrowarstwy zewnętrznej zdjęcia matowego powoduję drobne rozproszenia i rozmycie wiązek światła. Oko ludzkie takie rozproszenia klasyfikuje jako lekką nieostrośc i zaburzenia chromatyczne fotografii. Chyba zdajecie sobie sprawę jak ważne dla odbiorcy, będzie uchwycenie momentu przerażenia malującego się na twarzy (nie umiem pływać, nie mam kamizelki, nie wziąłem pontonowego Gosia, i w ogóle nie lubię się myć) z nutką zaskoczenia (czy z "tamtej strony" będę mógł wszystko wetować?) Każdy piksel takiego historycznego ujecia musi precyzyjnie być przetransponowany na warstwę barwną. Osoba wpatrująca się w zdjęcie powinna odczuwać błogostan, wręcz polityczny orgazm, który to powiększać mogą li tylko refleksy światła widzialnego w sposób radosny odbijające się od luminoprzepuszczalnej warstwy pokrywającej i ochraniającej bezcenne punkty warstwy obrazonośnej. Precz z matowością! Żądam fajerwerków światłości, które niczym źródło ekstatycznej nadziei oświetli nam umysły, serca i coś tam, i rozwieje na cztery strony świata gęsty, duszący dym wspomienia mrocznych czasów gdy Kaczka była Bogiem.
(Janusz)

Anonimowy pisze...

hahahahha...

na poważnie: uratować bez względu na konsekwencje...

Anonimowy pisze...

(do SKE)
Odpowiedziałem na pytanie: błysk czy mat, innych wątpliwości nie było!
(Janusz)

Anonimowy pisze...

pamietam jeszcze wersje z millerem...;)

Anonimowy pisze...

masz spox blogga zobacz mojego i weź udział w konkursie http://blog.tenbit.pl/lEpA_--_SpOx/

Slaah pisze...

he he kaczka jako ponton he he

Anonimowy pisze...

No nie wiem, Janusz. Ja bym optowała za matowym. Choćby dlatego, że od błyszczącego odbija się światło i możesz nie dojrzeć istotnych szczegółów. Natomiast matowe jest zawsze czytelne.
Błyszczące ma jeszcze inną wadę - zostają na nim bardzo widoczne odciski palców.