2007/09/11

Platforma agituje, a jej zwolennicy się wstydzą


Nie wiemy, jak w innych miastach, ale w Warszawie zaroiło się od billboardów Platformy. Niepodpisanych jako jej, ale jeśli mają zostać, to muszą je podpisać na czas kampanii. I tak do wszystkich powodów politycznych i merytorycznych, przez które przegrają wybory, należy dołączyć nietrafione kampanie marketingowe (bo to już kolejna). Dlaczego?

1. Przesłanie: do kogo jest skierowana kampania? Jeśli do zwolenników PiS, to oni na pewno się nie wstydzą. Ze wstydem za poparcie PiS ciężko nawet u całkiem mądrych ludzi typu Staniszkis. Co mądrzejszym jest ewentualnie w pewnym sensie przykro, że polityka zamieniła się w rynsztok. Billboardy promują więc nietrafione hasło. Wstydzą się co najwyżej zwolennicy PO czy LiDu, jeśli są - oprócz samego bycia przeciw - dodatkowo na tyle zaangażowani, żeby śledzić szczegóły uchybień proceduralnych czy stylu polityki zagranicznej. Jednak przeciwnikom PiSu taka kampania nie jest potrzebna, a zwolennicy PiSu zdecydowanie się nie wstydzą i nie zawstydzą się. Są dumni, że ktoś się dobrał do układu czy czego tam i jeszcze do tego przemawia ich głosem do nich....

2. Grafika: górnego hasła "zasady PiS" prawie nie widać. Zwłaszcza, jeśli billboard wisi na wysokości 3 czy 4 piętra albo jest zawieszony przy drodze i tylko mignie przez chwilę podczas podróży. Zostaje tylko środek i spód, ale bez pierwszego hasła nie ma pożądanego efektu nawiązania do kampanii "zasady zobowiązują" Kaczyńskiego i obnażenia jej pustosłowia.

3. Nośniki: billboardy to nośniki wielkomiejskie. Akurat w wielkich miastach PiS jest ewidentnie w tyle za PO. A w samej Warszawie już na pewno. Po co więc reklamować to, co oczywiste wśród statystycznie przychylnego odbiorcy - wyborcy? Jeśli PO nie żal kilkuset złotych na jeden billboard pomnożonych przez dziesiątki billboardów, to my nie chcemy, żeby oni zajmowali się budżetem.

4. Język: z całej kolekcji haseł na billboardach, najprostszym słowem wydaje się "agresja". Użyte słowa są albo dosyć trudne albo/i abstrakcyjne i nie mogą być przypisane do kogoś lub czegoś konkretnego. Tak się składa, że odbiór i interpretacja słów abstrakcyjnych wymaga pewnych zdolności intelektualnych i sprawności wnioskowania, tymczasem statystyczny Polak ma trudności ze zrozumieniem konkretnych wiadomości w TV. [takich pojęć zazwyczaj dzieci uczą się dopiero w wieku późnoszkolnym; zapytajcie 7-latka czym jest dobro, odwaga czy nadzieja, to się ubawicie, a niektórym tak zostaje] Kto więc równocześnie zrozumie słowo "agresja", zobaczy że chodzi o PiS (a zwłaszcza jego kampanie) i że należy się tego wstydzić, wracając z siatami z Biedronki? Na pewno nie zwolennik PiS...

Kończ Platformo, wstydu oszczędź!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Tak - trafiona analiza do nie trafionych plakatów...

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

> Przesłanie: do kogo jest skierowana
> kampania? Jeśli do zwolenników PiS,
> to oni na pewno się nie wstydzą.

A ja wiem do kogo i uważam, że jest to bardzo trafne posunięcie. (Choć akurat nie mam do PO sympatii.)

W ostatnich wyborach otóż głosował zaledwie 40% uprawnionych! 60% w ogóle nie głosowało!!

Te plakaty to próba zagospodarowania niezdecydowanych wyborców. Próba poruszenia uczuć tych, którzy mają ochotę olać wybory.

Jest to bardzo mądre posunięcie, ponieważ wydzieranie betonowego 30-procentowego elektoratu PiSowi nie ma szans powodzenia. Jedyna szansa to poruszenie tych, którzy nie mieli dotąd ochoty głosować.

KiK pisze...

Alez Anuszka, wcale nie. Jesli ta kampania jest skierowana do PiS, to jest pogwałceniem zasad marketingu z punktu widzenia PO. Bo przyczyna wstydu jest nieczytelna (malutki napis) i nie wskazuje rozwiązania, bo nie mowi kto bedzie "wybawcą od wstydu".
No chyba że uwazasz, że Platforma to dobry wujek i i chcialaby, zeby glosowac na wszystkich innych oprocz PiS. Ale w to wątpie, bo ta jest jej koszt a poza tym, to prawicowa partia jesli z kims ma stworzyc koalicje, to tylko z PiS.

Anonimowy pisze...

> Jesli ta kampania jest skierowana do PiS

Chyba: jeśli NIE jest...

No racja, z tym brakiem podpisu to skiepścili. Tego nie rozumiem.

Ale gdyby był podpis, że chodzi o PO - to naprawdę pomysł byłby zupełnie dobry. Jedyny dobry w obecnej sytuacji politycznej.