Dziennik przywołuje kilka opinii po ogłoszeniu Jana Marii Rokity, że nie będzie kandydował. Są one raczej w tonacji żałobnej, tymczasem z punktu widzenia Platofrmy Obywatelskiej nic lepszego nie mogło jej się przytrafić. Do tej pory partia ta miotała się między konserwatywnym centrum, a prawicą, przez co była nie dość, że programowo nijaka, to jeszcze niespójna w swojej nijakości. Frakcja Tuska wiecznie musiała się ścierać z PiSem-bisem Rokity. Do tej pory partia cierpiała na nieustanny kryzys wodzowski. Nie miała jednego wyraźnego przywódcy. Tusk rywalizował wiecznie z Rokitą, albo odwrotnie, produkując wewnętrzne konflikty i rozbijając wizerunek na zewnątrz. O skali niechęci panów Tusków i Rokitów oraz wewnętrznych niesnasek niech świadczy fakt, że "bracia" z platformy o decyzji nie wiedzieli wcześniej i zostali zaskoczeni jej ogłoszeniem tak samo jak szary wyborca. I nagle, główna przyczyna słabości tego ugrupowania zniknika. Prawie sama z siebie. I to bez konieczności cichych mordów...
Platforma ma teraz jedyną szansę, żeby określić swoją tożsamość polityczną. Ma szansę, żeby jej lider błysnął. Ma szansę, żeby stać się grupą jednolitą, bo nic gorszego niż nierówne szeregi w formacji partyjnej... Jedyny szkopuł w tym, że te korzyści są bardziej długodystansowe niż na chwilę obecną. A sytuacja jest pilna, tuż przed wyborami, kiedy nie ma czasu na nadrabianie kilkuletnich zaległości i szybkie przebudowywanie wizerunku. Rokita mógł bądź co bądź zyskać dla PO trochę głosów, nawet jeśli miałby ją potem rozbijać. Ciekawe jednak, jak Platforma wykorzysta to zrządzenie losu w perspektywie czasu.
Platforma ma teraz jedyną szansę, żeby określić swoją tożsamość polityczną. Ma szansę, żeby jej lider błysnął. Ma szansę, żeby stać się grupą jednolitą, bo nic gorszego niż nierówne szeregi w formacji partyjnej... Jedyny szkopuł w tym, że te korzyści są bardziej długodystansowe niż na chwilę obecną. A sytuacja jest pilna, tuż przed wyborami, kiedy nie ma czasu na nadrabianie kilkuletnich zaległości i szybkie przebudowywanie wizerunku. Rokita mógł bądź co bądź zyskać dla PO trochę głosów, nawet jeśli miałby ją potem rozbijać. Ciekawe jednak, jak Platforma wykorzysta to zrządzenie losu w perspektywie czasu.
3 komentarze:
Platforma nie odzyska ,zadnej tożsamości politycznej bo takowej nie posiada.
Szczerze pisząc dziwię się, że geje i lesbijki pokładają jakieś nadzieje w PO. Czyżby Niesiołowski i inni nie zbyt klarownie wyrazili swoja opinie na temat homoseksualistó? Do platformy właśnie dołączył następny homofob Stachursky, przypomnę jedynie , że nie tak dawno zadeklarował, że swojego dziecka do szkoły gdzie uczą geje posyłać nie będzie.
Prawdę mówiąc w przypadku tego ugrupowania my akurat nie znosimy go nieco mniej niz PIS. I tez sie zastanawiamy dlaczego geje i lesbijki pokladaja w nim nadzieje, byc moze dlatego, ze tak nam sie jezyk zwichrowal, ze prawicowa wizja swiata PO brzmi na tle reszty jak liberane centrum.
A ze PO nie lubimy, to nie przeszkadza nam napisać posta o tym, ze dobrze sie stało ze Rokita sie wycofał. I ze jest to szansa do wykorzystaia i zrezygnowania z kursu PIS bis
Ja mam swoją teorię, spiskową na ten temat. Ale też uważam, że się dobrze stało. Tyle, że Tusk powinien wyrzucić Rokitę już rok temu. Dziś Rokita by już dawno był w PiSie i mówiono by o tym tak jak o przejściu Gilowskiej - nie w tonie sensacji.
Prześlij komentarz