2008/07/13

Spotkania z historią

Dziesiątki razy przechodziliśmy koło tego śmietnika...

Trochę dziwiły nas grupki cudzoziemców w mało turystycznym miejscu, ale myśleliśmy, że nam się stolyca kosmopolityzuje.

Tymczasem.... śmietnik ma swoją drugą stronę:

Zupełnie przypadkiem okazało się, że (wciąż jeszcze) mieszkamy koło niezburzonego kawałka muru otaczającego dawne getto warszawskie. No i wtedy sobie pomyśleliśmy, że to naprawdę szczyt chamstwa , żeby z jednej strony ściany ludzie z bliższych i dalszych krajów przyjeżdżali się modlić i dumać nad ponad 300 tysiącami zamordowanych warszawskich Żydów, a z drugiej strony ściany stał sobie śmietnik. O ironio, z tej drugiej strony jest liceum ogólnokształcące, które owy błękitny śmietnik z daszkiem z blachy falistej tam posiada... I w pewnym momencie nauki pewnie jego uczniowie beznamiętnie wkuwają daty: utworzenia getta, rozpoczęcia deportacji do Treblinki, zmniejszenia getta, wybuchu powstania w getcie, likwidacji getta...


Hmmm, w mieście, które na niemalże co drugim budynku i skwerze sztucznie upstrzone jest krzyżami, tablicami i głazami pamiątkowymi upamiętniającymi poległych w walkach przeciw okupantowi, a byle plac nasi nazwę jakiegoś zgrupowania czy tam dywizjonu, sprawa muru wydała się nam wręcz groteskowa. Zwłaszcza, że te tablice i kamyczki są wirtualne... Tych miejsc nie ma, a statystycznie trup leżał na każdym metrze kwadratowym miasta... Tymczasem, kiedy coś zostało i jest w swojej symbolice do bólu wymowne, to może służyć jako ustronne miejsce do szczania...

Czy to dlatego, że Ci w getcie nie byli bohaterami tylko ofiarami? A może już za dużo tych pamiątek? Czy może getto to nie POLACY męczennicy-uśmierceni w bohaterskiej walce i nie ma co się wysilać? Ocalały fragment żydowskiej ul. Próżnej od 5o lat w końcu dorobił się tylko dech i cegieł w oknach i tablic ostrzegających przed zawaleniem....




3 komentarze:

Anonimowy pisze...

W mieście obok mojej mieściny jest żydowski cmentarz. Do niedawna - chaszcze. W mieście, w którym przed wojną Żydzi byli najliczniejszą grupą etniczną, przez kilkadziesiąt lat nikt nie dbał o stary cmentarz. Uprzątnęli go dopiero... licealiści polscy i izraelscy. Niedawno po raz pierwszy w życiu go odwiedziłem (wcześniej się nie dało) i z numerów na nagrobkach wnioskuję, że grobów jest tam kilkanaście tysięcy, sporo z XIX wieku, więc całkiem fajny zabytek. Ale jak wymagać szacunku do zabytków od mieszkańców miasta, w którym w synagodze otwarto... halę mięsną?

Lululu pisze...

szok

KiK pisze...

Kawałki muru zachowały się przy Siennej 55 i Złotej 60. Najłatwiejsze wejście przez podwórko od Złotej 62.