2007/12/10

Źle się dzieje w PiS

Z uwagą obserwujemy wydarzenia wewnętrzne w PiS. Niektórzy myśleli, że ten kolos już się chwieje... Zaczęło się od chęci dyskusji o przyczynach porażki. Potem były złowrogie zawieszenia w prawach członków trzech wiceprezesów: Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego. Następnie zaś konwencja, głosowanie poparcia dla wodza i jakże odkrywcza konstatacja jakiegoś zwolennika trzech panów:

"Przeżyłem tam [na kongeresie] szok. Poziom serwilizmu był zatrważający. Wszyscy występujący prześcigali się w peanach na rzecz prezesa Jarosława Kaczyńskiego. To był żenujący spektakl niemający nic wspólnego z dyskusją. Jeśli ta partia ewoluuje w tym kierunku, to jest to coś strasznego."

No i tu powstaje pytanie... Jak otumanieni musieli być ci ludzie, że dopiero teraz byli w stanie wpaść na tę "oczywistą oczywistość"... Wcześniej, to niby tego serwilizmu w PiS nie było?

Przypominamy, że jedyną szansę na karierę u boku wielkich malutkich jest serwilizm. Można przypuszczać, że wiedział o tym nawet Ludwik Bura Suka. Tylko, że miał ten atut, że jest w posiadaniu cennych informacji:

Jeżeli Kaczyńskiemu nie uda się złamać solidarności byłych zastępców, a po takim [
10 delegatów, ale 77 się wstrzymało, a 50 było przeciw] wyniku kongresu jest to mniej prawdopodobne, będzie musiał pogodzić się z całą trójką. Ewentualne odejście Dorna, który bardzo dużo wie o kulisach działalności PC oraz PiS, mogłoby być dla Kaczyńskiego poważnym zagrożeniem - mówi "Newsweekowi" jeden z polityków PiS, kojarzony z buntownikami.

Pytanie: co zrobi wódz? Podpowiedź: z historii wiemy, że prawdziwi przywódcy sięgali do sprawdzonej metody pozbycia się niewygodnych elementów w niewyjaśnionych okolicznościach... Gdyby to był Wassermann mógłby mieć na przykład spięcie w swojej słynnej wannie. A co zrobić z Dornem? Suka mu się wścieknie?

Brak komentarzy: