2008/06/25

?

Zaciekawiła nas w ostatnich dniach chrześcijańska miłość bliźniego. Jakoś ze dwa razy w ciągu ostatnich dni się nam przejawiała. A właściwie jej deficyty. Pierwszy raz przy sprawie minister Kopacz, którą chciano ekskomunikować za wypełnienie obowiązków służbowych. Szczęśliwie, była to inicjatywa plebsu wielbiącego Frondę, której namiestnicy Boga nie podchwycili. Tak to jednak - mamy wrażenie - na co dzień funkcjonuje w wersji katopop. I nie wzbudza zdziwienia ani dezaprobaty.

Zdziwienie i dezaprobata powstają, kiedy ideał ma się rzeczywiście wcielić w życie. [Drugi raz] Dziś, kiedy Kurski z Wyborczej stwierdził, że trzymanie Maleszki było między innymi wyrazem chrześcijańskiej miłości bliźniego. Już sobie pomyśleliśmy, że to zamknie paszczę wszystkim miłującym katolikom z Dziennika i Rzeczpospolitej. Ale guzik. Ludzka percepcja, jest selektywna. Tego aspektu pewnie nikt zaślepiony żądzą krwi i odegrania się na konkurentach nie zauważy, albo wyśmieje za "wypaczenie doktryny". Wiadomo, kochać należy selektywnie. Jak jest dobrze. I karać, kiedy odbiega od ideału.

Nie żebyśmy aspirowali do miana... agentów (nośników) miłości bliźniego w katolickim wydaniu. Osobiście jednak - jako czytelnikom - wcale nam nie przeszkadzało, że Ketman - Maleszka miał jakiś etacik w Gazecie. Niechby sobie siedział i redagował na zasadach telepracy, zwłaszcza, że ponoć był w tym bardzo dobry.... Ci, którzy nie chcieli z nim współpracować nie musieli. Że w niektórych wzbudzał niesmak? No rany, w każdej dużej firmie znajdzie się miejsce dla największej szui i zazwyczaj nie ma nawet możliwości, żeby się nim/ nią nie stykać. Ta sytuacja zdawała się więc była naprawdę komfortową dla współpracowników... Ktoś powie, że to nie my byliśmy jego znajomymi i nie jesteśmy rodziną Pyjasa... Czy coś to zmieni, że Maleszki nie będzie już w GW? To ma być rodzaj kary dla niego czy moment triumfu sprawiedliwości dziejowej? Jeśli jest normalnie odczuwającą jednostką z niezwichrowana psychiką (w co wątpimy), to karę już poniósł - publicznie. Jeśli to po nim spłynęło, to jest jakiś zaburzony i nic się z tym nie zrobi... Trzeba zaakceptować śmieci dawnego systemu. Ludzie go stworzyli i pozwolili mu trwać... Inne represje przypominają raczej żądzę zemsty niż tak propagowaną miłość bliźniego. Lepiej jak pójdzie po pomoc socjalną? Tak w ogóle ilość ludzkich śmieci jest chyba w dziejach stała. Problem w tym, czy jak działa system gospodarowania nimi...


Boski Bonus:

Ciekawe ile majtek udało sie w ten sposób ocalić przed kradzieżą w tym majtkowym sklepie w centrum stolicy? ;-)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pozwolę sobie skomentować zdjęcie karteczki ze sklepu z majtkami: O, kurwa...