Czy jest jeszcze ktoś, kto nie znał Jożina z bażin czy w ten weekend byliśmy ostatni w kraju, którzy ich zobaczyli? ;-)
Język czeski musi jakoś w sposób specyficzny pozytywnie drażnić jakieś nasze ośrodki mózgowe. Ilekroć się pojawia w eterze, tylekroć robi się wesolo. Taka reakcja niekontrolowana - bo jak tu nie parsknąć, kiedy radi tam to strasidlo, vystupuje z bazin i zere hlavne Prazaky. Jakiś Elektronicky mordulec w wersji demoludowej.
Ale jeszcze lepsza jest przeróbka Donald marzi...
3 komentarze:
no chyba jesteście ostatni:)
Swoją drogą dla Czechów język polski jest jeszcze śmieszniejszy niż dla Polaków czeski :)
"Żeby do kosmosu doszedło się pieszo?" ;-)
Prześlij komentarz